24.10.1982 - Gwardia Warszawa - Górnik Zabrze 0:2

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
24 października 1982
1. liga 1982/83, 11. kolejka
Gwardia Warszawa 0:2 (0:1) Górnik Zabrze Warszawa
Sędzia: Kazimierz Orłowski (Lublin)
Widzów: 4 000
HerbGwardiaWarszawa.gif Herb.gif
0:1
0:2
Rutkowski 41 s
Pałasz 85 k
Yellow card.gif Klemenz
(1-4-3-3)
W.Rutkowski
Szydłowski
Pulikowski
Kraska
Dariusz Wdowczyk
Chełstowski
Tereszczyński (64 Banaszkiewicz)
Kompa
A.Szczepański
Dariusz Dziekanowski
Krzysztof Baran
SKŁADY
Aleksander Famuła
Marek Piotrowicz
Tadeusz Dolny
Werner Leśnik
Adam Ossowski
Bogdan Gunia
Krzysztof Szwezig
Joachim Klemenz
Andrzej Pałasz
Hubert Fait (80. Erwin Grzegorczyk)
Leszek Brzeziński (87. Leon Ratka)
Trener: Henryk Szczepański Trener: Zdzisław Podedworny

Relacja

Sport

GÓRNIK WRESZCIE ZWYCIĘSKI NA WYJEŹDZIE

WARSZAWA. Rok temu obie drużyny prezentowały futbol dynamiczny, pełen młodzieńczej werwy, strzelały dużo bramek. Dziś z tych dni pozostały tylko wspomnienia. Może jedynie goście starali się nawiązać swoją grą do udanych ubiegłorocznych występów. Ale tylko momentami. Niedzielny mecz potwierdził, iż w zespole Gwardii nadal panuje kryzys. Piłkarze stołeczni stracili gdzieś swą zadziorność i szybkość. Akcje przeprowadzali w ślamazarnym tempie, tak że rywale bez wysiłku byli w stanie wrócić na swoją połowę i ustawić szczelny mur przed swoją bramką.

Siła zespołu Gwardii opierała się jedynie na trójce szybkich walecznych napastników. Byli oni jednak groźni tylko wówczas, kiedy dawano im swobodę. W niedzielnym spotkaniu górnicy nie stworzyli im takich warunków. Leśnik pilnował Dziekanowskiego, Piotrowicz nie odstępował na krok Szczepańskiego, podobnie jak Ossowski Barana. W tej sytuacji trudno im było groźnie zaatakować bramkę Famuły. Oczywiście ciężar gry powinni przejąć pomocnicy, ale jak wiadomo rasowych rozgrywających w Gwardii nie ma. Chełstowski z niezrozumiałym uporem albo wdawał się w dryblingi, albo zwalniał tempo akcji, albo wreszcie podawał do tyłu. Trzeba jednak przyznać, iż oddał dwa celne i mocne strzały, po których Famuła z trudem wybił piłkę na róg. Niewiele lepiej grał Tereszczyński i jedynie Kompa starał się przyspieszyć akcję, choć nie czynił tego w sposób udany. Do tego trzeba dodać jeszcze błędy obrońców, zwłaszcza bocznych którzy nie mogli sobie poradzić z szybkim Pałaszem, Brzezińskim, Szwezigiem.

Górnicy grali bardzo ostrożnie, główną uwagę skupili na obronie, czego dowodem był fakt, że Dolny bardzo rzadko włączał się do akcji ofensywnych. Każdą okazję wykorzystywali natomiast do przeprowadzenia kontrataków. Szybkie akcje Pałasza, Szweziga, ich celne podania sprawiały gwardzistom wiele kłopotów. Na dobrą sprawę już w 36 minucie mogli prowadzić 1-0, Rutkowski jednak obronił, choć z trudem strzał Brzezińskiego. W chwilę później po rogu egzekwowanym przez Szweziga sam strzelił sobie gola, nie potrafiąc utrzymać piłki w rękach.

Po zmianie stron obraz gry nie uległ większej zmianie. Gwardia starała się wyrównać ale więcej sytuacji strzeleckich mieli górnicy. W 88 minucie Wdowczyk sfaulował Szweziga i sędzia podyktował jedenastkę, pewnie wykorzystaną przez Pałasza. Po meczu trener Zdzisław Podedworny był bardzo zadowolony. Cieszył się, że jego zespół wreszcie przełamał passę niepowodzeń na wyjazdach. A także z tego, że młodzież zdała w Warszawie egzamin.

Kazimierz Marcinek, SPORT nr 164 z 25 października 1982r.