24.11.1991 - Górnik Zabrze - Widzew Łódź 1:0
24 listopada 1991 (niedziela), godzina 12:00 1. liga 1991/92, 17. kolejka |
Górnik Zabrze | 1:0 (1:0) | Widzew Łódź | Zabrze, stadion Górnika Sędzia: Wit Żelazko (Warszawa) Widzów: 6 105 |
Cisek 26 sg | 1:0 | |||
Demjanenko | ||||
Marek Bęben Mirosław Szlezak Wojciech Ozimek Mirosław Staniek Ryszard Staniek Krzysztof Zagórski Dariusz Koseła Piotr Jegor (71 Waldemar Kamiński) Remigiusz Golda Ryszard Cyroń Ryszard Kraus (74 Andrzej Orzeszek) |
SKŁADY | Piotr Wojdyga Mirosław Myśliński Tomasz Łapiński Marek Bajor Wiesław Cisek Bogdan Jóźwiak Leszek Iwanicki Anatolij Demjanenko Paweł Miąszkiewicz Sławomir Chałaśkiewicz Leszek Kosowski | ||
Trener: Jan Kowalski | Trener: Paweł Kowalski |
Dodatkowe informacje
- W 64. minucie Krzysztof Zagórski nie wykorzystał rzutu karnego (Piotr Wojdyga obronił).
Relacja
Sport
Zabrze. W zasadzie można stwierdzić, że Górnik Zabrze to w tej chwili dwie drużyny: jedna zdrowa i druga chora. Tak było przez większą część rundy jesiennej, tak również w ostatnim spotkaniu. Dodatkowo jeszcze po meczu pucharowym z Katowicami wypadli za kartki Piotrowicz i Dziuk, a na treningu kontuzji doznał Wałdoch. Nie wróżyło to niczego dobrego przed spotkaniem z Widzewem, choć rozpoczęło się sympatycznie od kopnięcia piłki przez żonę prezesa Górnika w towarzystwie Włodzimierza Lubańskiego. Na następne celne kopnięcie trzeba było czekać do 14 minuty, bo choć walka rozgorzała od początku) dopiero wtedy strzał Koseły obronił Wojdyga. Rewanż: uderzenie Miąszkiewicza z woleja z 18 metrów. Zawziętość w środku boiska odbierała rozsądek pod obiema bramkami, a jednak zabrzanie zdobyli bramkę — w najmniej spodziewanych okolicznościach. Bajor zahaczył Krausa, rzut wolny wykonywał Jegor dośrodkował, piłka minęła kilku zawodników aż wylądowała na głowie Ciska. Ze złożenia się tego ostatniego można było wnioskować, że chodziło mu o wybicie na róg, tymczasem wyszedł mu dość ładny strzał do własnej bramki. Aby było jeszcze bardziej paradoksalnie - Cisek i wcześniej i później należał do najlepszych zawodników na boisku.
Co działo się potem? Zabrzanie najwięcej sił wkładali w rozbijanie ataków łodzian, z rzadka tylko kontratakując. Jeden z tych kontrataków o mało co nie przyniósł im drugiego gola. Najpierw bliski szczęścia był Kraus, później Jegor popędził lewą strona, atakował go Bajor. Jegor padł, sędzia zdecydował, że powinien być karny, choć co do tej decyzji można było mieć uczucia cokolwiek mieszane. Fakt jednak faktem, że Wojdyga strzał Zagórskiego z 11 metrów obronił. Była to najlepsza sytuacja zabrzan (w 57 min. Jegor minimalnie chybił z wolnego). A Widzew w 34 min. „główka” Kosowskiego i obrona Bębna, w 40 min. podanie Demianienki i Chałaśkiewicza kiks tego ostatniego w idealnej sytuacji, w 41 min. uderzenie Iwanickiego rykoszet” tylko róg, w 48 min. strzał Iwanickiego ponad poprzeczką, w 49 min. uderzenie Myślińskiego z daleka i parada Bębna, w 61 min. i 62 min. i dwie bomby Jóźwiaka bez efektu, w 70 min. strzał Ciska, piłka trafiła pod nogi stojącego 8 metrów od bramki Miąszkiewicza, ale jego strzał zdołał ofiarnie zablokować Ozimek. W 73 min. uderzenie Iwanickiego, rykoszet i wspaniała parada Bębna, w 75 min. poprawka Iwanickiego i pretensje łodzian o rękę obrońcy Górnika, w 89 min. niecelna „główka” Bajora po rzucie rożnym.
„Brakowało nam zimnego napastnika” - skomentował spotkanie Paweł Kowalski. „To sukces, że mając takie kłopoty personalne potrafiliśmy wygrać z Widzewem, to sukces, że zdobyliśmy 20 punktów” — powiedział Jan Kowalski. I jeszcze dwie uwagi: Widzew miał zdecydowanie więcej okazji, ale bramkę zdobyli gospodarze, czego łodzianie uczynić nie zdołali, ponadto można mieć różne wrażenia dotyczące pracy sędziego, lecz nie on przecież atakował jako Widzew i bronił jako Górnik.