25.05.1988 - Śląsk Wrocław - Górnik Zabrze 0:2
25 maja 1988 1. liga 1987/88, 26. kolejka |
Śląsk Wrocław | 0:2 (0:1) | Górnik Zabrze | Wrocław Sędzia: Krzysztof Perek (Poznań) Widzów: 18 000 |
0:1 0:2 |
Warzycha 44 Baran 55 | |||
Piotrowicz | ||||
(1-4-4-2) Janusz Jedynak Waldemar Tęsiorowski Stefan Machaj Paweł Król Janusz Góra Zbigniew Mandziejewicz Ryszard Tarasiewicz Mariusz Stelmach Waldemar Prusik Kazimierz Mikołajewicz (79 Dariusz Krupa) Aleksander Socha |
SKŁADY | (1-4-4-2) Józef Wandzik Jacek Grembocki Marek Piotrowicz Joachim Klemenz Robert Grzanka Robert Warzycha Werner Leśnik (49 Jerzy Misztur) Ryszard Komornicki Jan Urban Krzysztof Baran (69 Andrzej Orzeszek) Ryszard Cyroń | ||
Trener: Henryk Apostel | Trener: Marcin Bochynek |
Dodatkowe informacje
- Według innego źródła widzów 15 000.
- Według innego źródła jedyna zmiana w Śląsku w 67. minucie.
- Według innego źródła Orzeszek za Barana w 65. minucie.
Relacja
Sport
Punkty dla lidera
Kiedy jedenastka Ślaska wybiegła na boisko, na trybunach rozległ się szmer zainteresowania. W drużynie był Paweł Król, który przez kilka tygodni był wyłączony ze względu na operację kolana. W jego obecności upatrywano nie tylko wzmocnienia linii obronnych, ale i nowego ducha, który miał zawładnąć Śląskiem, choć z kolei na ławce siedział rekonwalescent Rudy. Z wielkich planów nic jednak nie wyszło. Górnik napotkał we Wrocławiu na wyjątkowo mizernie dysponowanego przeciwnika i wypunktował go łatwo bez większego wysiłku.
Obecny Śląsk nie ma ani zębów,ani pazurów, ale firma została. Szkoda tylko, że obecni piłkarze wrocławskiej jedenastki nie szanują szyldu pod jakim grają. Bochynek był rozluźniony i radosny, Apostel powiedział natomiast dwa zdania: Drużyna znów mnie zawiodła. Cieszę się, że wyjeżdżam...
Początkowo Śląsk robił wrażenie, że myśli o sprawieniu niespodzianki. Atakował, choć bez rozmachu, zaś zabrzanie woleli zwalniać tempo i więcej uwagi skupić na obronie, czekając na swoją szansę. Rychło się jednak okazało, że Śląsk to tylko Jedynak w bramce, nadający tempo Tarasiewicz i harcujący na flance Socha. Od czasu do czasu włączał się Prusik, tracił jednak szybko piłki. Górnik starając się przerwać akcje Śląska uciekł się w pierwszych 20 minutach do gry faul. Stąd żółta kartka dla Piotrowicza. Lekarze interweniowali bardzo często. Przekonano się też, że Śląsk nie ma napastników. Urozmaiceniem były tylko rzuty wolne wykonywane przez Tarasiewicza, po których piłka przechodziła tuż nad poprzeczką. Od 35 min. zabrzanie przyspieszyli i wtedy okazało się, że gospodarze nie dorównują im szybkością. Najpierw Jedynak zdjął w 37 min. piłkę z buta Warzychy, ale co się odwlecze to nie uciecze. W 44 min. Grzanka dośrodkował z lewej strony, do piłki wyskoczył Machaj i wybił ją głową na odległość 22-25m. Warzycha przechwycił ją w locie i przepięknym wolejem w słupek, od którego odbiła się do siatki. Był to gol wręcz godny sfilmowania.
Po przerwie zaczęło się od kontuzji Leśniaka, który zszedł z boiska z podejrzeniem wstrząśnienia mózgu. W 54 min. po zamieszaniu pod bramką Górnika – Mandziejewicz z kilku metrów trafił w Wandzika. W 55 min. nastąpiło rozstrzygnięcie. Po zagraniu Warzychy Baran strzelił do pustej bramki. I właściwie na tym można zakończyć relację. Śląsk atakował już bez przekonania, Górnik nie wypuszczał inicjatywy. W 72 min. Misztur mógł po centrze Komornickiego podwyższyć wynik, a w 82 min. znów Jedynak złapał piłkę po strzale Cyronia, zmierzającą do siatki.
Maciej Bilewicz, Sport nr 103(7753) z 26 maja 1988 r.