26.02.1978 - Pogoń Szczecin - Górnik Zabrze 4:1
26 lutego 1978 (niedziela), godzina 14:00 1. liga 1977/78, 20. kolejka |
Pogoń Szczecin | 4:1 (2:0) | Górnik Zabrze | Szczecin Sędzia: Ryszard Sobiecki (Warszawa) Widzów: 12 000 |
Kensy 20 Mikulski 24 Kasztelan 54 w Wolski 71 |
1:0 2:0 2:1 3:1 4:1 |
Gzil 51 | ||
(1-4-3-3) Marek Szczech Henryk Wawrowski Ryszard Malinowski Sławomir Majewski Jerzy Schab Adam Kensy Jan Mikulski Zbigniew Czepan Andrzej Krawczyk (68 Benon Szostakowski) Zenon Kasztelan Leszek Wolski |
SKŁADY | (1-4-3-3) Andrzej Fischer Józef Kurzeja (30 Zygmunt Bindek) Adam Popowicz Jerzy Gorgoń Bernard Jarzina Emil Szymura Zygfryd Szołtysik Marian Wasilewski Stanisław Gzil Jerzy Radecki (76 Janusz Marcinkowski) Edward Socha | ||
Trener: Aleksander Mandziara | Trener: Władysław Żmuda |
Relacje
Sport
Pogoń opuściła ostatnie miejsce
Szczecin. Ładny, prowadzony w dobrym tempie mecz oglądali szczecińscy kibice. Mimo wielu starań działaczy Pogoni płyta boiska daleka była od ideału, a jednak szczecinianie oglądali wiele pomysłowych, szybkich akcji, sporo było strzałów i ciekawych spięć podbramkowych, no i aż pięć bramek.
Sympatycy Pogoni oczekiwali ataków non stop swoich ulubieńców. Tymczasem ku zaskoczeniu widowni od pierwszego gwizdka inicjatywę przejęli górnicy. Już w 4 minucie goście stworzyli dogodną sytuacje do zdobycia prowadzenia. Szołtysik celnie podał do Gzila i po strzale napastnika zabrskiego stoper Malinowski w ostatniej chwili zażegnał niebezpieczeństwo, wybijając piłkę z linii bramkowej. Górnicy w tym okresie gry operowali dalekimi podaniami, często przerzucali piłkę na skrzydła, gospodarze zaś hołdowali indywidualnym akcjom. Pierwszą składną akcje Pogoni rozpoczął Kasztelan, kierując piłkę do Wolskiego, który jednakże będąc w pobliżu bramki – nie zdołał przejąć podania. Wspomniana dwójka szczecinian skopiowała swój wyczyn w 13 min. lecz i tym razem Wolski nie stanął na wysokości zadania, mając przed sobą jedynie Fischera w odległości zaledwie 5 m. posłał piłkę wysoko ponad poprzeczką. Od tego momentu zaczęła się zaznaczać przewaga Pogoni, która – jak się później okazało – utrzymała się do końca spotkania i jedynie ruchliwy ale jednakże osamotniony Gzil wielokrotnie wprowadzał zamieszanie w szeregi defensywne Pogoni. W 26 min. do bezpańskiej piłki dobiegł Kensy i po kilkumetrowym rajdzie z ostrego kąta strzelił prosto w nogi Fischera. Piłka niczym kula bilardowa odbiła się od bramkarza i wtoczyła się do siatki. W 5 min. później pięknym, dalekim, a przede wszystkim zaskakującym strzałem z 19 metra popisał się Mikulski i było już 2:0. W 2 min. później akcja Kensy – Kasztelan o mało nie zakończyła się zdobyciem kolejnej bramki, lecz strzał głową Kasztelana minimalnie minął cel.
Po zmianie stron już w 49 min. gospodarze mieli kolejną okazję, lecz tym razem zaprzepaścił ją Kensy. W ripoście Gzil z zadziwiającą łatwością ograł najpierw Majewskiego, potem Wawrowskiego i z ostrego kąta zdobył honorowego gola. W 3 min. później sędzia karząc Bindka za próbę interwencji rękoma, podyktował wolnego przeciwko górnikom. Poszkodowany Kasztelan wykorzystał szansę i silnym, płaskim strzałem po raz trzeci zmusił Fischera do kapitulacji. W 71 min. Wolski wygrał pojedynek biegowy z Gorgoniem, który niezbyt dobrze czuł się na grząskiej murawie, znalazł się sam na sam z Fischerem i wykorzystał szansę posyłając piłkę do siatki. W 77 min. dalekiego strzału próbował Gzil, lecz Szczech w ostatniej chwili sparował piłkę. Na 7 min. przed końcem spotkania bardzo efektownym, plasowanym w samo okienko strzałem popisał się Szołtysik, natomiast Szczech zebrał nie mniej braw za udaną interwencję.
Ryszard Godlewski, Sport nr 41, 27 lutego 1978