26.05.1991 - Zagłębie Sosnowiec - Górnik Zabrze 1:3
26 maja 1991 (niedziela) 1. liga 1990/91, 26. kolejka |
Zagłębie Sosnowiec | 1:3 (0:1) | Górnik Zabrze | Sosnowiec Sędzia: Władysław Dąbrowski (Warszawa) Widzów: 2 500 |
Cisowski 80 g |
0:1 0:2 0:3 1:3 |
Cyroń 22 w Cyroń 60 Cyroń 63 | ||
Zagórski | ||||
Grzegorz Harasiuk Zdzisław Kowalski Adam Churek Ireneusz Krupa (67 Rafał Wencek) Zbigniew Bałaga Ryszard Czerwiec Karol Kordysz Piotr Mandrysz Dariusz Wykurz Roman Miszczak (46 Jacek Cisowski) Robert Stachurski |
SKŁADY | Marek Bęben Tomasz Wałdoch Marek Piotrowicz Jacek Grembocki Mirosław Szlezak Dariusz Koseła Piotr Jegor Krzysztof Zagórski Remigiusz Golda Ryszard Staniek Ryszard Cyroń | ||
Trener: Zbigniew Myga | Trener: Jan Kowalski |
Relacja
Sport
Dziesiątka dla Cyronia
Sosnowiec. Już pierwsza akcja zabrzan mogła skończyć się bramką: R. Staniek zagrał z końcowej linii do tyłu, dośrodkował Koseła, ale Harasiuk w porę zdołał zablokować uderzenie Cyronia. W 15 min. bramkarz Zagłębia obronił strzał Jegora z rzutu wolnego, w 16 min. główkował Cyroń, a piłkę wybił z linii bramkowej jeden z sosnowieckich obrońców, w 10 min. ponownie Cyroniowi nie udało się głową zaskoczyć Harasiuka. Wreszcie w 22 min. z miejsc prasowych wydawało się, że Władysław Dąbrowski zrobił akurat głęboki wydech, zapominając wyjąć z ust gwizdek, ale chodziło jednak o faul. Cyroń uderzył bardzo precyzyjnie, piłka poszybowała ponad murem i wpadła do siatki.
Zagłębie odpowiedziało dopiero w 33 min, kiedy to zbyt słaby strzał Mandrysza zza 16 metrów pewnie wyłapał owacyjnie witany w Sosnowcu Marek Bęben. Ale już w kilkadziesiąt sekund później w minutowych odstępach popisał się swymi umiejętnościami R. Staniek. Najpierw minimalnie chybił z woleja, potem przyjął piłkę w polu karnym na pierś, odwrócił się i potężnie uderzył, Harasiuk cudem jednak zdołał odbić piłkę.
Niewiele zmieniło się wkrótce po przerwie. Już w 46 min Górnik mógł prowadzić 2-0, ale Cyroń przegrał pojedynek z Harasiukiem. Trochę sensowniej zaatakowało Zagłębie i w 51 min. Bęben instynktownie obronił strzał Bałagi. W 60 min. było na dobrą sprawę po wszystkim. Cyroń wkręcił w ziemię cała defensywę gospodarzy i widząc, że nikt mu już nie został do ogrania, strzelił do siatki. Rozgrywający znakomite spotkanie napastnik zabrzan po raz trzeci wpisał się na listę strzelców trzy minuty później. Tego gola sprezentował mu Harasiuk, wypuszczając piłkę po łatwym do wyłapania dośrodkowaniu.
Poirytowani takim obrotem sprawy sosnowiczanie rzucili się do ataku. W 69 min. Czerwiec główkował w boczną siatkę, w 73 min. potężnie w pełnym biegu uderzył Kordysz, ale piłka trafiła w słupek, w 75 min. Bęben obronił strzał Czerwca. Marzenia o zdobyciu honorowej bramki ziściły się w 80 min. Pozostawiony samemu sobie Cisowski pokonał z bliska Bębna głową.
Mirosław Nowak, Sport nr 98, 23 maja 1991