26.08.1970 - Gwardia Warszawa - Górnik Zabrze 0:1
26 sierpnia 1970, godzina 16:30 1. liga 1970/71, 5. kolejka |
Gwardia Warszawa | 0:1 (0:0) | Górnik Zabrze | Warszawa Sędzia: Stanisław Leniewicz (Kraków) Widzów: 15 000 |
0:1 | Lubański 48 | |||
(1-4-3-3) Zbigniew Pocialik Jan Sroka Roman Jurczak Ryszard Kielak Adam Lipiński Edward Lipiński (46 Bohdan Masztaler) Stanisław Dawidczyński Edward Biernacki Ryszard Szymczak Marian Szarama Krzysztof Marczak |
SKŁADY | (1-4-3-3) Hubert Kostka Jan Wraży Jerzy Gorgoń Stanisław Oślizło Henryk Latocha Alfred Olek (80 Hubert Skowronek) Zygfryd Szołtysik Jerzy Wilim Jan Banaś (46 Alojzy Deja) Włodzimierz Lubański Władysław Szaryński | ||
Trener: Jurij Kuzniecow | Trener: Ferenc Szusza |
Relacje
Kronika Górnika Zabrze
Spotkanie zgromadziło, mimo słabej dyspozycji obu drużyn, aż 15 tysięczną widownie. Niestety, tych wszystkich, którzy liczyli na niezapomniane widowisko spotkało rozczarowanie. Obie drużyny zaprezentowały się słabo, a akcje obu drużyn można by policzyć na palcach jednej ręki. Gwardziści rozegrali najsłabsze spotkanie w tym sezonie i nic dziwnego, że stracili punkty. Goście również niczym nie zachwycili, jednak trzeba przyznać, że ich sukces był zasłużony. Szczególnie mało interesująca była pierwsza połowa meczu, kiedy można było oglądać zaledwie po jednym strzale na bramkę. Po przerwie Górnicy nieco przyspieszyli. W 48. minucie centrę z prawej flanki przejął Lubański i strzelił nie do obrony. Z piłkarzy Górnika najkorzystniej zaprezentowali się Lubański, Wraży, Wilim i Oślizło.
Sport
Strzał Lubańskiego na wagę 2 punktów
Mimo słabej w tych rozgrywkach postawy Gwardii i nie najlepszej dyspozycji Górnika, na stadionie przy ul.Racławickiej zjawiła się rekordowa ilość widzów. Niestety, tych wszystkich, którzy liczyli na dobre widowisko, spotkał srogi zawód. Mecz stał na mizernym poziomie, toczył się w bardzo wolnym tempie, a palców obu rąk wystarczyłoby na policzenie pomysłowych akcji, celnych strzałów i sytuacji podbramkowych, stworzonych przez obie strony w ciągu 90 minut. Gwardziści rozegrali bodaj najsłabsze spotkanie w tym sezonie i nic dziwnego, że stracili kolejne punkty. Goście również niczym nie zaimponowali, ale trzeba przyznać, że ich sukces jest w pełni zasłużony.
Szczególnie mało interesująca była pierwsza połowa meczu. W tym okresie zanotowaliśmy po... jednym celnym strzale z obu stron, a na pierwszy z nich, wykonany przez Banasia, czekaliśmy aż 33 minuty. Jedynie dwie centry tego piłkarza na pole karne gospodarzy i parę szybkich startów do piłki Włodzimierza Lubańskiego stanowiły ożywienie monotonnego widowiska. Po przerwie górnicy nieco przyśpieszyli. W 48 minucie centrę z prawej flanki przejął Lubański i strzelił nie do obrony. Inna sprawa, że obrońcy Gwardii nie zrobili nic by przeszkodzić zabrzaninowi w swobodnym dojściu do piłki i wykonaniu celnego uderzenia. Górnik wzmocnił defensywę pozostawiając w przodzie jedynie Wilima i Lubańskiego. Do sporadycznych akcji ofensywnych włączali się też od czasu do czasu Szaryński i Szołtysik. Ostrożność ta okazała się skuteczna acz trzeba powiedzieć, że próby ataków Gwardii zawierały w sobie dużo chaosu. W miarę jak wskazówka boiskowego zegara zbliżała się do końca swego biegu, górnicy coraz bardziej szanowali piłkę, starali się dokładnie podawać i próbowali zaskoczyć Pocialika strzałami z dalszych odległości.
W przeciętnym spektaklu najbardziej podobał się arbiter p. Leniewicz. Świetnie się ustawiał, dużo biegał, słowem zawsze był w pobliżu piłki. Jego szybkie i zdecydowane interwencje również nie mogły budzić cienia wątpliwości. Z piłkarzy, wśród zabrzan najkorzystniej zaprezentowali się Lubański, Wilim, Wraży i Oślizło. Kryzys formy nadal przeżywa Szołtysik. W Gwardii tylko Sroka i Dawidczyński zasłużyli na pozytywne noty.
G. Stański, Sport nr 117 z dnia 27.08.1970 r.