26.10.1991 - Zawisza Bydgoszcz - Górnik Zabrze 1:0
26 października 1991 (sobota) 1. liga 1991/92, 14. kolejka |
Zawisza Bydgoszcz | 1:0 (0:0) | Górnik Zabrze | Bydgoszcz Sędzia: Mieczysław Piotrowski (Warszawa) Widzów: 2 830 |
Pasieka 85 k | 1:0 | |||
Jegor, Wałdoch | ||||
Robert Matuszewski Dariusz Pasieka Mirosław Rzepa Franciszek Jarosz Dariusz Durda Jerzy Łapczyński Jurij Malajew Robert Wilk Janusz Czyrek Krzysztof Berendt (60 Jarosław Chwiałkowski) Jacek Kot (66 Krzysztof Arndt) |
SKŁADY | Marek Bęben Mirosław Staniek Marek Piotrowicz Tomasz Wałdoch Piotr Jegor Mieczysław Agafon (46 Waldemar Kamiński) Dariusz Koseła Ryszard Staniek Krzysztof Zagórski Henryk Bałuszyński (82 Andrzej Orzeszek) Ryszard Cyroń | ||
Trener: Adam Topolski | Trener: Jan Kowalski |
Dodatkowe informacje
- Według innego źródła Kamiński zmienił Agafona w 40. minucie.
Relacja
Sport
Bydgoszcz. Piłkarze z Zabrza zaskoczyli rywali i kibiców... olbrzymią pasywnością. Wymownym tego dowodem był fakt, iż górnicy ani razu w tym spotkaniu nie oddali celnego strzału w kierunku bramki Matuszewskiego, a ilość przeprowadzonych z ich strony akcji można by policzyć na palcach obu rąk. Trener J. Kowalski tłumaczył swoich podopiecznych trudami sezonu. Młodzież z Zabrza - bywało - że w miesiącu musiała rozegrać 10 spotkań i nie potrafi jeszcze umiejętnie regulować sił. Górnik od pierwszych minut ustawił przed własnym polem karnym ścisły rygiel, złożony z 6-7 zawodników i liczył tylko na ewentualne szybkie wyjście do przodu Bałuszyńskiego i Cyronia. Ci jednak nie wykazywali specjalnej ochoty do gry jakby porażeni zostali zimnem. Stąd zarówno Jarosz, jak i Pasieka nie mieli specjalnych problemów z odbieraniem wysuniętym napastnikom Górnika piłki.
Cały mecz w sumie toczył się przy przewadze gospodarzy, lecz tylko dwa jego momenty w sposób wyrazisty mogą utkwić w pamięci. W 21 min. zawiszanie przeprowadzili wzorową akcję. Malejew uruchomił ruchliwego Czyrka, ten podciągnął z piłką kilka metrów, po czym z prawej strony dokładnie dośrodkował. Wydawało się, że Kot nie będzie miał kłopotów z umieszczeniem piłki głową w siatce, tymczasem znakomitą interwencja popisał się Marek Bęben, wybijając futbolówkę na róg. Do przerwy miejscowi jeszcze kilka razy usiłowali rozmontować blok defensywny rywali, jednak brak efektów.
Część druga meczu nic w niej szczególnego nie odmieniła. Przy piłce zdecydowanie częściej znajdowali się bydgoszczanie, a motorem wszelkich akcji był bardzo pracowity Durda. Górnik jednak konsekwentnie bronił dostępu do własnej bramki. W 82 min. jednak w polu karnym zabrzan porządnie się zakotłowało, strzelali najpierw Malejew, potem Chwiałkowski. Strzał tego ostatniego był szalenie silny, obrońca Piotrowicz obawiał się, iż piłka może trafić go w twarz. Futbolówka „zmieniła jednak zamiar”, trafiając Piotrowicza w rękę. Ani sędzia, ani też piłkarze z Zabrza nie mieli wątpliwości - musi być rzut karny. Trzy minuty kibice i piłkarze Zawiszy czekali w napięciu na jego wykonanie (w międzyczasie kontuzjowany był Piotrowicz, a kartki za pyskówkę zobaczyli Jegor i Wałdoch). Kapitan zawiszan Pasieka umiejętnie przyłożył nogę i zrobiło się 1:0.