27.02.1977 - Górnik Zabrze - Szombierki Bytom 2:1
27 lutego 1977 1. liga 1976/77, 16. kolejka |
Górnik Zabrze | 2:1 (1:0) | Szombierki Bytom | Zabrze, stadion Górnika Sędzia: Bruno Piotrowicz (Bielsko) Widzów: 8 000 |
Radecki 30 Zawada 87 |
1:0 1:1 2:1 |
Grzywaczewski 53 | ||
Radecki | ||||
Piotr Gajda Zenon Zawada Henryk Wieczorek Adam Popowicz Bernard Jarzina Zygfryd Szołtysik Ireneusz Lazurowicz Józef Kurzeja (73. Joachim Hutka) Jerzy Radecki Stanisław Gzil Jan Dziedzic (67. Janusz Marcinkowski) |
SKŁADY | Karwecki Sroka Mierzwiak Włodarczak Sobol (46. Loreńczyk) Janik Wojtowicz Bykowski Grzywaczewski Nagiel Malerz (83. Padlikowski) | ||
Relacja
Sport
Sprawiedliwości stało się zadość…
ZABRZE. Górnicze derby przyniosły szczęśliwe, ale całkowicie zasłużone zwycięstwo zabrzanom. Gospodarze posiadali przewagę, okresami bardzo wyraźną, wypracowali sobie szereg idealnych pozycji strzeleckich, ale niewiele brakowało, by pojedynek zakończył się podziałem punktów.
Najstarszy i jednocześnie najruchliwszy piłkarz na boisku, kapitan Górnika Zygfryd Szołtysik egzekował w 85 min. róg. Uczynił to w sposób pokazowy, wprost na nogę Zawady, który tylko zmienił lot piłki. Karwecki był całkowicie zaskoczony i nawet nie uczynił ruchu w kierunku piłki. Wcześniej Radecki i Gzil mieli po kilka takich pozycji, z których sztuką było nie posłać piłki do siatki.
Na śliskim, pokrytym warstwą topniejącego śniegu boisku obydwa zespoły demonstrowały bardzo dobre przygotowanie szybkościowe, kondycyjne. Gra z minuty na minutę stawała się coraz ciekawsza, nie brakowało też strzałów. Zabrzanie zdobyli prowadzenie w 29 min., kiedy to Krawiecki wybiegł naprzeciw szarżującemu Szołtysikowi. Bramkarz Szombierek ubiegł zabrzanina, ale odbitą piłkę przejął Radecki i stało się. Płaski strzał, tuż koło słupka i piłka wpadła do siatki, chociaż na linii bramkowej stało 2 obrońców bytomskich. Gospodarze posiadali inicjatywę w grze, dalsze bramki wydawały się kwestią czasu. W 38 min. w zamieszaniu na polu karnym Radecki ostro strzelił lecz Karwecki zdołał wypiąstkować piłkę, w trzy minuty później bramkarz Szombierek już miał piłkę w rękach, jednak wybił mu ją w pole Mierzwiak! Trafiła ona wprost do Gzila, który z 20 m oddał bardzo silny strzał, lecz chybił celu.
Po przerwie bytomianie przemeblowali nieco skład i natychmiast przejęli batutę. Ich bezsprzeczna wyższość trwała tylko kwadrans, lecz to wystarczyło do wyrównania. W 53 min Gajda miał kłopoty ze sparowaniem piłki, którą przejął Grzywaczewski i podobnie jak przed przerwą Radecki, posłał piłkę do siatki tuż obok słupka. Jeszcze przez 10 min. trwała przewaga Szombierek, później gra całkowicie przeniosła się pod bramkę Karweckiego. Dwukrotnie Gzik z Radeckim znaleźli się oko w oko z Karweckim, jednakże wzajemnie sobie przeszkadzali, padali na murawę, a bramkarz spokojnie chwytał piłkę. Wreszcie w 83 min. piękne dośrodkowanie Zawady przejął na głowę Gzil i … piłka odbiła się od poprzeczki. Wydawało się, iż zabrzan nie stać już w tym dniu na strzelenie zwycięskiego gola. Jednakże w 85 min. Zawada, który w tym meczu pokazał się z jak najlepszej strony, pokonał Karweckiego.
Obydwa zespoły wystąpiły w osłabionych składach. W Górniku zabrakło kontuzjowanych Fischera, Gorgonia i Dei, w Szombierkach natomiast Sośnicy, Herisza, Kwiatkowskiego i Kwaśniowskiego „odpoczywających” za żółte bądź czerwone kartki. Brak tych zawodników na boisku był widoczny, ale kilku zastępców popisało się niezłą grą. Intrygujące wszystkich debiuty w nowym otoczeniu byłych piłkarzy Polonii: Radeckiego i Janika wypadły różnie. Radecki był bardziej widoczny, strzelił bramkę, natomiast Janik starał się wiązać akcje swych kolegów, ale nie zawsze mu się to udawało.
Jan Fiszer, Sport nr 40 z 28 lutego 1977r.