27.11.1983 - Ruch Chorzów - Górnik Zabrze 1:0
27 listopada 1983 (niedziela), godzina 12:00 Puchar Polski 1983/84, 1/4 finału |
Ruch Chorzów | 1:0 (1:0) | Górnik Zabrze | Chorzów, stadion Ruchu Sędzia: Aleksander Suchanek (Kraków) Widzów: ok. 8 000 |
Warzycha 7 k | 1:0 | |||
Mikulski | ||||
Janusz Jojko Waldemar Fornalik Krzysztof Gawara Eugeniusz Kamiński Leszek Wrona Mirosław Jaworski Mieczysław Szewczyk Mirosław Bąk Henryk Perlak Krzysztof Warzycha (65 Grzegorz Waliczek) Albin Mikulski (46 Włodzimierz Siudek) |
SKŁADY | Eugeniusz Cebrat Bogdan Gunia Józef Dankowski Tadeusz Dolny Marek Piotrowicz Marek Majka (85 Andrzej Szymanek) Waldemar Matysik (46 Leszek Brzeziński) Ryszard Komornicki Werner Leśnik Andrzej Pałasz Andrzej Zgutczyński | ||
Trener: Orest Lenczyk | Trener: Zdzisław Podedworny |
Relacja
Jesienią 1983 roku oba zespoły spotkały się jeszcze w ćwierćfinale Pucharu Polski, który tym razem miał mieć charakter dwumeczu. Chorzowianie po drodze pokonali Resovię i Bałtyk, Górnik - Polonez i Legię, po rzutach karnych.
Jako, że warunki atmosferyczne za bardzo nie sprzyjały rozgrywaniu spotkań, obawiano się o stan murawy. Na kilka dni przed meczem boisko w Chorzowie pokrywała jeszcze wprawdzie cienka warstwa śniegu, ale w dniu pojedynku wszystko miało być już w zupełnym porządku. Tylko od zawodników obu drużyn zależał więc już poziom oraz wynik spotkania.
Rozstanie z piłką miało się odbyć w zimowej scenerii, a tymczasem nastąpił przedsmak wiosny. Murawa była trochę rozmokła, ale warunki do gry całkiem dobre. Padał deszcz, padła też bramka. Tym samym po raz drugi w tym sezonie Górnik schodził z boiska pokonany. Wyglądało więc na to, że trener Orest Lenczyk miał jakiś sposób na zabrzan. - Wykonaliśmy plan minimum. – powiedział po meczu szkoleniowiec gospodarzy. Z kolei trener gości wyliczył jednym tchem wszystkie nie wykorzystane przez górników sytuacje i przypomniał, że rewanż zostanie rozegrany wiosną w Zabrzu. Nie zmieniało to jednak faktu, iż „do przerwy” prowadził Ruch i straty, a właściwie jedną bramkę, będzie musiał odrobić Górnik.
Losy tego spotkania rozstrzygnęły się dość wcześnie, bo już w 7 minucie, kiedy to potężny strzał Krzysztofa Gawary trafił w stojącego na polu karnym Wernera Leśnika. Sędzia uznał, że zabrzanin zagrał ręką i w związku z tym podyktował karnego. Oczywiście wszyscy sympatyzujący z Górnikiem twierdzili, że Leśnik tylko zasłonił twarz. Nietrudno się też domyśleć, że inne stanowisko prezentowali kibice Ruchu zaklinając się, że na pewno była ręka. W każdym bądź razie karnego wykorzystał Krzysztof Warzycha, ustalając tym samym wynik spotkania.
Mimo porażki, trzeba przyznać, że Górnik miał w tym meczu więcej bramkowych sytuacji. Zastępujący Józefa Wandzika, Janusz Jojko obronił wiele doskonałych strzałów. Akcje zabrzan były też bardziej urozmaicone, przeprowadzane z większym rozmachem. Cóż z tego, skoro brakowało im sensownego wykończenia. Ów brak skuteczności był chyba najbardziej widoczny na przykładzie Andrzeja Pałasza. Co kilka minut inicjował jakiś ciekawy atak, by nagle ni stąd ni zowąd stracić panowanie nad piłką. Również bardzo aktywny Andrzej Zgutczyński nie grzeszył precyzją. Zwycięstwo wisiało jednak cały czas na włosku.
Ogólny obraz gry Górnika w rundzie jesiennej, mizerny mówiąc krótko, spowodował, że prezes Szlachta postanowił rozstać się z trenerem Zdzisławem Podedwornym. Pod jego wodzą zabrzanie grali bowiem najbardziej bezbarwny futbol w historii, dwukrotnie zajmując na koniec sezonu miejsce poza dziesiątką. Dopiero Hubert Kostka, jego następca dał drużynie „błysk” i styl, ujawnił w pełni jej możliwości.
Pożegnał się z Chorzowem również trener Orest Lenczyk, skłócony z działaczami. Jego następcą został dość nieoczekiwanie Alojzy Łysko. Jego trenerski bilans w Ruchu nie wzbudza jednak zachwytu.