28.03.1993 - Olimpia Poznań - Górnik Zabrze 0:0

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
28 marca 1993 (niedziela), godzina 12:00
1. liga 1992/93, 21. kolejka
Olimpia Poznań 0:0  Górnik Zabrze Poznań
Sędzia: Sławomir Redziński (Zielona Góra)
Widzów: 2 500
HerbOlimpiaPoznan.gif Herb.gif
Gębura Yellow card.gif Piotrowicz
Aleksander Kłak
Rafał Molewski
Michał Gębura
Krzysztof Sadzawicki
Paweł Bocian (70 Dariusz Wojciechowski)
Marcin Ciliński
Andrzej Borówko
Jarosław Gierejkiewicz
Dariusz Matusiak
Adam Grad
Sławomir Suchomski (80 Bogusław Pachelski)
SKŁADY Marek Bęben
Grzegorz Dziuk
Mirosław Staniek
Tomasz Wałdoch
Bogdan Pikuta
Dariusz Koseła
Marek Piotrowicz
Ryszard Staniek
Arkadiusz Kubik
Bogusław Cygan
Ryszard Kraus
Trener: Paweł Kowalski Trener: Alojzy Łysko

Dodatkowe informacje

  • Mecz nr 1000 Górnika w najwyższej klasie rozgrywkowej.

Relacja

Sport

Nieskuteczni napastnicy

Tysięczny mecz Górnika Zabrze w I lidze nie będzie zbyt ciepło wspominany na Śląsku. Wprawdzie goście nie przegrali meczu, ale gdyby potrafili wykorzystać przewagę z I połowy spotkania najprawdopodobniej wygraliby wczoraj w Lasku Golęcińskim. Napastnicy obydwu drużyn fatalnie pudłowali i dlatego obydwaj bramkarze zachowali czyste konto.

W pierwszej odsłonie istotnie lepiej prezentowali się górnicy. Dość łatwo przedostawali się na pole karne gospodarzy, ale zarówno Bogusław Cygan, jak i Ryszard Kraus nie potrafili pokonać Aleksandra Kłaka w najdogodniejszych sytuacjach. Olimpia w pięknych koszulkach, niemal zdjętych z zawodników sławnego Milanu z napisem „Bolplast” (sponsor Bolesław Krzyżostaniak, wiceprezes klubu do spraw piłki nożnej) próbowała szczęścia tylko w kontratakach. W 40 min. piłkę po celnym i groźnym strzale Jarosława Gierejkiewicza poza boisko wybił Marek Bęben.

Zupełnie inaczej wyglądał mecz po zmianie stron. Trener Łysko nie potrafił zrozumieć, dlaczego jego podopieczni cofnęli się do obrony. Napad gospodarzy nie potrafił w żaden sposób wykorzystać przewagi i świetnych sytuacji. W 56 min. Adam Grad po podaniu Andrzeja Borówki wywalczył tylko rzut rożny. Także w 64 min. ten sam zawodnik spudłował z bliskiej odległości.

Spore zagrożenie dla defensywy zabrzan stanowił Dariusz Wojciechowski, choć grał tylko przez 20 minut. W 72 min. w ostatniej chwili jego akcję zastopowali obrońcy gości, a w 75 min bardzo groźnie wykonywał rzut wolny. Najlepszą sytuację miał w ostatniej minucie Grad, któremu idealnie piłkę wyłożył rekonwalescent Bogusław Pachelski.

Goście raz po zmianie stron także byli bliscy szczęścia. W 64 min. groźny kontratak przeprowadził Marek Piotrowicz, ale strzelił wprost w Kłaka.

Po spotkaniu Alojzy Łysko pochwalił swój zespół, ale tylko za grę w pierwszej połowie. W podobnym tonie wypowiedział się Paweł Kowalski. Dodał, że w sumie cieszy go postawa piłkarzy Olimpii, a zwłaszcza powrót na boisko, choć na razie na 10 minut, rekonwalescenta Pachelskiego. Przy okazji zdementował pogłoski o rzekomym zderzeniu… z tramwajem Piotra Soczyńskiego (był w rezerwie, ale nie zagrał). „Soka” ma wysięk w kolanie i każdorazowo lekarz decyduje o jego ewentualnym występie. Żartobliwie dodał, że jak tak dalej pójdzie to mu się chyba… „nogę utnie”.

Nie grał wczoraj Mirosław Okoński, ale był on i tak bohaterem telewizyjnego programu kręconego o nim przez ekipę z Hamburga w związku z transferem „Oko” do Elmshorn (trzecia liga niemiecka). Próbowano więc po latach ożywić legendę lewoskrzydłowego m.in. HSV. Okoński nie był nawet w rezerwie, bo - jak oświadczył trener Kowalski - ma naciągnięte mięśnie grzbietu.

Andrzej Kuczyński, Sport nr 61, 29 marca 1993