28.07.1990 - GKS Katowice - Górnik Zabrze 2:1
28 lipca 1990 (sobota), godzina 17:00 1. liga 1990/91, 1. kolejka |
GKS Katowice | 2:1 (2:0) | Górnik Zabrze | Katowice Sędzia: Marian Dusza (Katowice) Widzów: 4 275 |
Kubisztal 3 w Kubisztal 44 |
1:0 2:0 2:1 |
Cyroń 59 g | ||
Grembocki | ||||
Mirosław Dreszer Adam Książek Roman Szewczyk Andrzej Lesiak Mirosław Kubisztal Marek Świerczewski Dariusz Grzesik Piotr Świerczewski Arkadiusz Wołowicz (60 Janusz Nawrocki) Piotr Prabucki (77 Krzysztof Łacina) Zdzisław Strojek |
SKŁADY | Marek Bęben Jacek Grembocki Piotr Jegor Mirosław Staniek Mirosław Szlezak Waldemar Kamiński (66 Bogusław Cygan) Dariusz Koseła Piotr Brzoza (46 Remigiusz Golda) Ryszard Staniek Ryszard Cyroń Krzysztof Zagórski | ||
Trener: Orest Lenczyk | Trener: Jan Kowalski |
Relacja
Sport
Pech Bębna
Przedstartowa gorączka zaczęła się już w trakcie wypisywania składów. Gdy okazało się, że w Górniku oprócz odsuniętych za kartki Roberta Warzychy i Ryszarda Krausa nie mogą grać także Marek Piotrowicz i Zenon Lissek – odczuwający skutki kontuzji – miny sympatyków zabrzan, którzy w dodatku wcześniej pożegnali „Greków” Józefa Wandzika i Józefa Dankowskiego, zrzedły. Kibiców gospodarzy ogarnęło natomiast zdziwienie gdy dowiedzieli się, że Janusz Jojko odesłany został na trybuny, a Janusz Nawrocki na ławkę rezerwowych. Gdy dodamy do tego „Szweda” Piotra Piekarczyka okaże się, że musieliśmy się nastawić na oglądanie zupełnie nowych drużyn.
Ale zanim zaczęliśmy rozpoznawać taktykę już było 1-0. Dariusz Koseła sfaulował przed polem karnym prowadzącego grę katowiczan Piotra Świerczewskiego. Do piłki podszedł Mirosław Kubisztal i lekkim, mierzonym strzałem ponad murem trafił w wewnętrzną część słupka zaskakując interweniującego zbyt późno Marka Bębna. Gol ten zmobilizował zarówno gospodarzy jak i gości i przez następnych kilkanaście minut mieliśmy sporo ciekawych wydarzeń. W 6 min. Mirosław Staniek źle trafił w piłkę starając się strzelać z woleja z 16 m i Mirosław Dreszer spokojnie obronił. W odpowiedzi 3 min. później na strzał także z 16 m zdecydował się Piotr Świerczewski, ale tym razem golkiper zabrzan był na posterunku. Zabrakło go tam w następnej minucie, ale dośrodkowanie młodszego z braci Świerczewskich Piotr Prabucki skierował z 5 metrów w aut. Natomiast w 15 min. po zbyt nonszalanckim podaniu Piotra Jegora do Bębna, ten ostatni musiał „nurkować” pod nogi Zdzisława Strojka.
Od tego momentu jednak gra zaczynała się wyrównywać. Ba, wyrównywać powinien się nawet wynik. W 30 min. Bęben dalekim wyrzutem uruchomił Ryszarda Stańka, ten płynnie odegrał do Krzysztofa Zagórskiego, który ściągnął na siebie defensorów Katowic i wyłożył piłkę jak na tacy Ryszardowi Cyroniowi. Ten jednak nie skorzystał z tego prezentu, strzelając prosto w nogi leżącego już Dreszera. W ten sposób zamiast 1-1 zrobiło się 2-0. 14 minut później bowiem Kubisztal zdecydował się na strzał rozpaczy z 35 metrów i ku zaskoczeniu wszystkich, z Bębnem włącznie, umieścił piłę w siatce. Cóż z tego, że bramkarz Górnika sekundy później obronił strzał Marka Świerczewskiego głową z 5 metrów. Tamtego wrażenia sprzed minuty nie było to w stanie zatrzeć.
Nie zatarła go także druga połowa, choć należała ona zdecydowanie do lepiej przygotowanych kondycyjnie (?) gości. Najpierw piękną główką po podaniu Mirosława Szlezaka z rzutu wolnego popisał się Cyroń (59 min.), a w 78 min. wyróżniający się tylko wybijaniem piłki na oślep za własną bramkę i faulowaniem rywali Adam Książek przewrócił w polu karnym Dariusza Kosełę. Prowadzący ten mecz Marian Dusza nie zareagował jednak – „wypaczając” wynik spotkania. Tym bardziej, że strzał Zagórskiego w 84 min. spod poprzeczki piękną paradą wybił na róg Dreszer.
Jerzy Dusik, Sport nr 146, 30 lipca 1990