29.04.2012 - Przemysław "Jorguś" Tokarz przyniósł szczęście Górnikowi
W trakcie piątkowego meczu z Podbeskidziem w rolę klubowej maskotki wcielił się pan Przemysław Tokarz z Tarnowskich Gór. Było to możliwe dzięki urodzinowej licytacji przygotowanej przez redakcję encyklopedii WikiGórnik na portalu Allegro.
Między innymi właśnie dzięki panu Przemysławowi w ostatnią środę mogła dojść do skutku urodzinowa impreza encyklopedii WikiGórnik. Pieniądze uzyskane z aukcji zostały bowiem przeznaczone na jej organizację. - To był naprawdę niezapomniany mecz. Nie dość, że wygraliśmy to jeszcze, mogliśmy zagrać przeciwko wielkim gwiazdom Górnika - mówi pan Tokarz. - Takich chwil się nie zapomina. Zdjęcia przeglądałem już kilka razy. Muszę jednak przyznać, że mimo, iż mecz był w środę, to do dziś czuję zakwasy – śmieje się. – Co innego forma naszych rywali. Jak pan Andrzej Orzeszek zrobił rajd przez pół boiska w drugiej połowie meczu, byłem naprawdę pod ogromnym wrażeniem.
Kolejna porcja niezapomnianych emocji czekała na pana Przemysława już dwa dni później. W trakcie meczu z Podbeskidziem wcielił się bowiem w maskotkę Górnika. Kiedy ubierał strój Jorgusia nie mógł się nadziwić, że jest taki lekki. - Na co dzień pracuję na lotnisku w Pyrzowicach jako pirotechnik i mój kombinezon jest zdecydowanie cięższy - mówił po meczu. - Wysoka temperatura mi nie przeszkadzała. To było tak niesamowite uczucie wspierać drużynę z murawy, że nie zwracałem uwagi na takie szczegóły - zapewniał. - Górnik wygrał 3:0, więc mam nadzieję, że udało mi się przynieść chłopakom szczęście.
Przygoda pana Przemysława z Górnikiem zaczęła się jednak od... przegranego meczu. - Pochodzę z Opolszczyzny, a dokładnie z Prudnika, w którym od kilku lat działa Sparta, której wychowankami jest paru zawodników Górnika z drużyn młodzieżowych (Marcin Rusnak, Tomasz Kowalczyk, Patryk Wolny, Michał Szotek, Przemysław Piwowarczyk, Michał Bienias, Kamil Stępień, Michał Teichman, Roland Lasik i Patrick Riemann - przyp. red.). W latach 90. przeniosłem się jednak do Tarnowskich Gór. Wtedy po raz pierwszy przyjechałem na mecz Górnika. Był to rok 1995. Mecz z FC Basel w ramach rozgrywek Pucharu Intertoto. Zabrzanie przegrali 1:2, ale mimo to na Roosevelta już zostałem. Do dziś chodzę na wszystkie mecze - opowiada Tokarz. - Ostatnio byłem również na towarzyskim meczu Górnika z Gwarkiem Tarnowskie Góry. Cieszę się, że takie imprezy są organizowane i mam nadzieję, że będzie ich więcej. Ja w każdym bądź razie chętnie wcielę się wówczas w maskotkę Górnika - kończy.