29.09.1990 - Hutnik Kraków - Górnik Zabrze 2:0
29 września 1990 (sobota) 1. liga 1990/91, 10. kolejka |
Hutnik Kraków | 2:0 (0:0) | Górnik Zabrze | Kraków Sędzia: Mieczysław Piotrowski (Warszawa) Widzów: 10 000 |
Szlezak 46 s Waligóra 81 k |
1:0 2:0 |
|||
Wesołowski | Jegor | |||
(1-4-4-2) Krzysztof Tyrpa Leszek Walankiewicz Waldemar Góra Grzegorz Wesołowski Ryszard Fudali Jerzy Kowalik Krzysztof Bukalski Andrzej Sermak Leszek Kraczkiewicz Mirosław Waligóra Krzysztof Popczyński (76 Dariusz Romuzga) |
SKŁADY | (1-4-4-2) Dariusz Klytta Piotr Jegor Marek Piotrowicz Mirosław Staniek Mirosław Szlezak Krzysztof Zagórski Dariusz Koseła Piotr Brzoza Robert Warzycha Ryszard Kraus (55 Henryk Bałuszyński) Ryszard Cyroń | ||
Trener: Władysław Łach | Trener: Jan Kowalski |
Relacje
Sport
Na przekór trudnościom
Dysponujący bardzo wąską kadrą zawodników trener "hutników" Łach miał niemałe problemy z zestawieniem linii obrony. Nadal w okresie rekonwalescencji znajduje się po przebytej operacji nogi Kazimierz Węgrzyn, a przed tygodniem czerwoną kartką ukarany został Marek Koźmiński. W praktyce okazało się, że defensywa Hutnika spisywała się zupełnie dobrze. Niekwestionowanym jej liderem był Leszek Walankiewicz, a wypełnili swoje zadanie zarówno Waldemar Góra jak i Ryszard Fudali. Inna sprawa, że zabrzanie sprawiali wrażenie głęboko cofniętych i bardzo rzadko decydowali się na przeprowadzenie kontrataku.
Mało kto spodziewał się, że rozstrzygający moment meczu będzie miał miejsce już na początku II połowy. W 47 minucie po centrze Walankiewicza z prawej strony boiska usiłował interweniować Szlezak, ale zrobił to tak niefortunnie, że zmylił własnego bramkarza. W tym momencie najbardziej zakłopotaną minę miał Stanisław Kmita z grupą kilku sponsorów, gdyż nie bardzo wiedział komu wypłacić premię za zdobytą bramkę. Dosłownie w 3 minuty później bliski podwyższenia wyniku był Kowalik, ale strzelił tuż obok słupka. Zdobycie bramki w nieoczekiwanych okolicznościach wprowadziło objawy samouspokojenia u piłkarzy Hutnika. Zabrzanie jak gdyby się przebudzili i zaczęli śmielej atakować. W 48 minucie na wysokości zadania stanął Tyrpa broniąc strzał Koseły, w 53 min. Brzoza strzelił obok słupka, z kolei w 67 min. defensywa Hutnika nieco się pogubiła, ale Cyroń nie potrafił wykorzystać sytuacji.
Drużyna z Nowej Huty potrafiła przetrzymać napór zabrzan i w końcówce znów groźnie zaatakowała. W 79 min. szarżującego na polu karnym Bukalskiego usiłowali powstrzymać Jegor z Piotrowiczem. Przy ich interwencji Mieczysław Piotrowski dopatrzył się faulu i podyktował jedenastkę, którą bezbłędnie wykorzystał Waligóra.
Wojciech Gorczyca, Sport nr 190, 1 października 1990