29.11.1975 - Górnik Zabrze - Stal Rzeszów 0:2
29 listopada 1975 1. liga 1975/76, 15. kolejka |
Górnik Zabrze | 0:2 (0:1) | Stal Rzeszów | Zabrze, stadion Górnika Sędzia: Jerzy Kacprzak (Gdańsk) Widzów: 4 000 |
0:1 0:2 |
Kozerski 33 Krysiński 87 | |||
Piotr Gajda Lucjan Kwaśny Henryk Wieczorek Adam Popowicz Jan Jonda Jarosław Studzizba (46 Piotr Meiser) Józef Kurzeja Alojzy Deja (75 Bogdan Kuczyński) Stanisław Gzil Andrzej Szarmach Ireneusz Lazurowicz |
SKŁADY | Henryk Jałocha Stanisław Sieniawski Józef Rosół (68 Stefan Kawalec) Jan Gawlik Piotr Blaga Wiesław Pop Józef Janiszewski (68 Tadeusz Krysiński) Marian Kozerski Zdzisław Napieracz Jan Małkiewicz Janusz Krawczyk | ||
Trener: Andrzej Gajewski | Trener: Stanisław Kocot |
Relacja
Sport
Surowa cena nieudolności
Zabrze. Jesienną rundę zabrzańscy górnicy zakończyli przed własną- jakże ostatnio nieliczną widownią- porażką ze Stalą Rzeszów. Trzeba podkreślić, iż sukces gości, aczkolwiek zupełnie nieoczekiwany, był jednak w pełni zasłużony. Stal pod każdym względem przewyższał gospodarzy, którzy w sobotę zagrali wyjątkowo nieudolnie. Faktem jest, że gra toczyła się większości na połowie rzeszowian, ale faktem jest także i to, że dwie bramki na wagę zwycięstwa zdobyli goście.
Górnik obrał fatalną taktykę: trzej napastnicy ustawili się na linii pola karnego rzeszowian, czekając tam na dośrodkowania, kierowane z lewej strony przez Jondę lub Kurzeję, bądź z prawej flanki przez Kwaśnego. Wszystkie piłki adresowana na Szarmacha, wierząc nieugięcie w to, że wreszcie środkowemu zabrzan wyjdzie jakiś zaskakujący strzał. Nic z tego, albowiem Gawlik sprzątał mu sprzed nosa każdą piłkę, przekazując ją natychmiast do przodu. A tam szybki Kozerski, wespół z bardzo pracowitym Małkiewiczem, wiedzieli jaki pożytek można zrobić z podania, mając przed sobą „rozwodniona” defensywę Górnika. W pierwszej części meczu rzeszowianie mieli dwie okazje do zdobycia bramek z których jedną w pełni wykorzystał Kozerski. Wprawdzie zabrzanie reklamowali u sędziego, że bramka padła z pozycji spalonej, lecz arbiter bez wahania wskazał na środek boiska.
Po przerwie przewaga Górnik rosła z minuty na minutę, ale jednocześnie rosło też zdenerwowanie w jego szeregach. raz Szarmach przedarł się przez obronę Stali i będąc sam na sam z Jałochą, z dość niewygodnej pozycji strzelił bardzo silnie w „długi róg”, lecz bramkarz Stali sparował piłkę. W końcówce Górnicy uwikłani w stałym, nieskutecznym ataku, zupełnie się odkryli z czego natychmiast skorzystał Kozerski. W środku pola świetnie rozegrał piłkę, podając na lewo do Miałkiewicza, który strzelił z woleja, ale piłka trafiła w wybiegającego Gajdę. Odbitą przejął po przeciwnej stronie niepilnowany Krysiński i pewnie podwyższył rezultat meczu na 2:0.
Stal wygrał w Zabrzu zasłużenie na błotnistym boisku, demonstrowała lepsze opanowanie piłki, grała szybciej, a nade wszystko lepiej taktycznie. W jej szeregach najbardziej podobał się Kozerski, ale dzielnie sekundował mu Małkiewicz. W defensywie bezbłędnie zagrał Gawlik. W Górniku tylko do dwóch zawodników nie można mieć pretensji: Wieczorka i Popowicza. Obaj grali z niezwykła ofiarnością, choć i oni w końcu zmęczeni, także nie ustrzegli się błędu. Druga linia zabrzan istniała tylko teoretycznie, osamotnieni napastnicy z Szarmachem na czele wikłali się w beznadziejne pojedynki główkowe ze stalowcami, zupełnie zapominając o strzałach.
Jan Fiszer, Sport nr 235 z dnia 01.12.1975r