30.07.1988 - Górnik Zabrze - Śląsk Wrocław 1:1
30 lipca 1988 (sobota), godzina 18:00 1. liga 1988/89, 1. kolejka |
Górnik Zabrze | 1:1 (1:0) | Śląsk Wrocław | Zabrze, stadion Górnika Sędzia: Tadeusz Diakonowicz (Warszawa) Widzów: 9 317 |
Warzycha 36 | 1:0 1:1 |
Tarasiewicz 86 w | ||
Józef Wandzik Jacek Grembocki Józef Dankowski Marek Piotrowicz Robert Grzanka Robert Warzycha Mirosław Szlezak Ryszard Komornicki Jan Urban Krzysztof Baran (81 Jerzy Misztur) Ryszard Cyroń (85 Krzysztof Zagórski) |
SKŁADY | Janusz Jedynak Waldemar Tęsiorowski Paweł Król Modest Boguszewski Janusz Góra Zbigniew Mandziejewicz Stefan Machaj Ryszard Tarasiewicz Aleksander Socha (55 Kazimierz Mikołajewicz) Waldemar Prusik Mariusz Stelmach | ||
Trener: Marcin Bochynek | Trener: Alojzy Łysko |
Relacja
Sport
Każdemu po równo
Dawno już nie widziano pół godziny przed rozpoczęciem meczu takiego tłumu przed bramami stadionu na Roosevelta. Nie wynikało to jednak z wyjątkowego najazdu spragnionych inauguracyjnych emocji kibiców, a z bardziej prozaicznej przyczyny. Oto bowiem na obiekcie Górnika zamontowano kołowrotki, co wpłynęło na szybkość przemieszczenia się spod kasy na trybuny. Kibice byli jednak cierpliwi, licząc na kolejny kołowrotek, który zgodnie z niedawną tradycją mieli zrobić drużynie Śląska piłkarze zabrzańscy. Cierpliwy był również Piotr Rzepka, spoglądający z rozrzewnieniem na tablicę z wypisanymi składami. Rozmowy w sprawie jego przejścia nieco się przedłużyły, co w sobotę pozwalało nadal umieszczać nazwisko Rzepki w rubryce „w trakcie załatwiania”.
Kiedy już w 2 min. po akcji Komornicki – Szlezak – Urban, ten ostatni popisał się znakomitą „główką” z trudem sparowaną na róg przez Jedynaka, a w kilkadziesiąt sekund później Stelmach po drugiej stronie boiska posłał przewrotką piłkę tuż obok słupka, wiadomo było przynajmniej tyle, że zapowiada się niezłe i z pewnością nie jednostronne widowisko.
Górnicy grali swoje, Śląsk w niczym nie przypominał rozkojarzonej psychicznie grupy ludzi z rundy wiosennej z poprzedniego sezonu. Czy wpłynęło na to przyjście nowego trenera, czy też po prostu podstawową przyczyną była dawniej tradycyjna mobilizacja Tarasiewicza i spółki na mecze z Górnikiem – za wcześnie osądzać. W każdym razie w pierwszych dwóch kwadransach wrocławianie mieli nie mniej dogodnych pozycji strzeleckich od gospodarzy (6 min. Tarasiewicz, 10 – Socha, 17 – Stelmach). Najlepsze okazje zabrzan w tym okresie gry to pojedynek Barana z Jedynakiem (27 min. - przegrany) i uderzenie Komornickiego (28 min. - w środek bramki).
Wszystkie próby kombinowanej gry nie przynosiły zmiany rezultatu. Ale są też inne sposoby. Przypomniał sobie o nich Robert Warzycha w 36 min., decydując się na potężne uderzenie z ok. 25 metrów. I na nic zdała się interwencja Jedynaka, strzał było bardziej słychać niż widać. Obrońców Śląska można było śmiało w tym momencie dodać do ogólnej liczby widzów.
Podobnie zresztą jak i zabrzan w trzy minuty później, kiedy to grający w pomocy i ataku Prusik oszukał prostym zwodem defensorów Górnika, pędząc wkrótce sam na bramkę Wandzika. Piłka na szczęście dla gospodarzy minęła cel. Pod bramką Jedynaka zabrakło natomiast szczęścia Warzysze (39 min.) i Komornickiemu (43).
Zdecydowani na wszystko goście rozpoczęli drugą połowę z ogromnym animuszem. W 48 min. Stelmach po akcji Prusika i Tarasiewicza strzelił w pełnym biegu ponad poprzeczkę, w 52 min. najpierw Wandzik odbił nogami uderzenie Sochy. Prusik spóźnił się z dobitką, a poprawka Tarasiewicza skończyła się jedynie rzutem rożnym, w 59 min. Mikołajewicz chybił z najbliższej odległości. Najciekawsze odpowiedzi Górnika to strzały z dystansu Szlezaka (49 i 75 min.) oraz Grzanki (73), obronione z trudem przez Jedynaka.
Uporczywa walka o wyrównującą bramkę została wrocławianom nagrodzona w 86 min.: faul na Górze przed linią pola karnego, fatalnie ustawiony mur i sprytny, plasowany strzał Tarasiewicza do siatki. Wynik jak najbardziej usprawiedliwiony przebiegiem gry.
Mirosław Nowak, Sport nr 149 (7799), 1 sierpnia 1988