30.11.1969 - Siemianowiczanka Siemianowice Śląskie - Górnik Zabrze 0:2
30 listopada 1969 Puchar Polski 1969/70, 1/16 finału |
Siemianowiczanka Siemianowice Śląskie | 0:2 (0:0) | Górnik Zabrze | Siemianowice Sędzia: Mastaj (Kraków) Widzów: Ponad 3 000 |
0:1 0:2 |
Szołtysik 60 g Banaś 69 | |||
Poręba Szczypa Hauke Pluta Banasik Boba Palczewski Kozik Kazik (Wanot) Wiesiołek Kandzia (Stachura) |
SKŁADY | Hubert Kostka Rainer Kuchta Stanisław Oślizło Jerzy Gorgoń Henryk Latocha Alfred Olek Zygfryd Szołtysik Alojzy Deja Jan Banaś Włodzimierz Lubański (Władysław Szaryński) Hubert Skowronek | ||
Trener: Géza Kalocsay |
Relacje
Sport
Oklaski na Pszczelniku dla zwycięzcy Rangersu
Siemianowice. Bardzo uroczystą oprawę otrzymał pojedynek zwycięzców z Glasgow z rewelacyjnie spisującą się w tym roku Siemianowiczanką. Była górnicza orkiestra, były kwiaty i spontaniczne brawa dla piłkarzy Górnika. W ten sposób publiczność Siemianowic dziękowała zabrzanom za piękne zwycięstwo nad słynnym Rangersem i… zapraszała do zademonstrowania formy z Ibrox Park.
Nawierzchnia boiska nie pozwalała wprawdzie na jakieś ryzykowne szarże, niemniej jednak grający na wyraźnie zwolnionych obrotach górnicy, zademonstrowali wiele pięknych akcji. Ich wyższość nad gospodarzami ani przez moment nie podlegała dyskusji. Mimo jednak zdecydowanej przewagi i wielu znakomitych sytuacji aż do 60 minuty utrzymywał się wynik bezbramkowy. Duża w tym zasługa młodego bramkarza Siemianowiczanki, Poręby, który z największych opresji wychodził obronną ręką broniąc strzały oddawane z najbliższej odległości. Raz, po strzale Szaryńskiego w 54 min. z pomocą przyszedł mu słupek, wiele innych ostrych spięć wyjaśnili dzielnie walczący obrońcy. Ale w końcu zabrzanie złamali opór przeciwnika i w 60 min. po akcji Banasia, Szołtysik leżąc na ziemi posłał piłkę… głową do siatki. Piękna akcja, efektowna bramka. Drugiego gola zapisał na swoim koncie bardzo aktywny w tym spotkaniu Banaś.
W drugiej połowie trener Kalocsai wycofał z gry Lubańskiego. Nie chciał on narażać najlepszego napastnika na jakąś niespodziewaną kontuzję. Urlop otrzymał także Wilczek, a Floreński dopiero w poniedziałek wznowi treningi. We wtorek, zabrzanie żegnają trenera Kalocsaia, który po raz ostatni prowadził wczoraj swoich podopiecznych. Jego miejsce zajmie Michał Matyas.
Mecz był ciekawym widowiskiem, mimo iż jak już powiedzieliśmy, Górnik nie rzucił na szalę wszystkich atutów. Wielka swoboda gry znamionuje jednak wysoką form. Przyda się ona już za tydzień, kiedy to zabrzanie wystąpią w Londynie i Edynburgu z Hibernianem.
S. Pen, Sport nr 142 (3228) z dnia 1 grudnia 1969 r.