31.08.1977 - Zawisza Bydgoszcz - Górnik Zabrze 1:1
31 sierpnia 1977 1. liga 1977/78, 7. kolejka |
Zawisza Bydgoszcz | 1:1 (1:1) | Górnik Zabrze | Bydgoszcz Sędzia: Edward Norek (Kraków) Widzów: 42 000 |
Kuryło 27 g | 1:0 1:1 |
Gorgoń 33 k | ||
Rudziński Henryk Holewa (81. Sobieralski) Majewski Szczeszak Marchewka Stypułkowski Surlit (61. Sieran) Cirkowski Jędrzejczak Kuryło Klimaszewski |
SKŁADY | Waldemar Cimander Bernard Jarzina Jerzy Gorgoń Henryk Wieczorek Zbigniew Rolnik Zygfryd Szołtysik (66. Joachim Hutka) Marian Wasilewski Józef Kurzeja Stanisław Gzil Adam Popowicz Janusz Marcinkowski (60. Jerzy Radecki) | ||
Trener: Wiesław Gałkowski | Trener: Hubert Kostka |
Relacja
Sport
W Bydgoszczy znów 40.000 widzów
Sprawiedliwym podziałem punktów zakończył się pojedynek beniaminka Zawiszy z 10-krotnym mistrzem Polski Górnikiem Zabrze. Było to najlepsze widowisko, jakie oglądali sympatycy futbolu w Bydgoszczy w dotychczas rozegranych pięciu spotkaniach, szczególnie w jego pierwszej odsłonie. Zabrzanie wywieźli znad Brdy punkt dzięki większej dojrzałości i lepszemu przygotowaniu kondycyjnemu całego zespołu. Niektórzy piłkarze Zawiszy nie wytrzymali bowiem wielkiego upału oraz tempa i w końcówce wyraźnie opadli z sił.
Wojskowi rozpoczęli pojedynek w dobrym tempie. Górnik nie nastawił się na defensywę, ale też nie kwapił się do zbyt otwartej gry. Zabrzanie robili wrażenie, jakby sprawdzali umiejętności przeciwnika, a ten poczynał sobie zupełnie śmiało i w pierwszych 45 minutach stworzył sobie wiele groźnych sytuacji pod bramką Cimandera. Bramkarz Górnika grał jednak uważnie i nie dał się zaskoczyć zawiszanom. W 13 min. obronił on mocny, półgórny strzał Kuryły. Zabrzanie dopiero w 24 min. przeprowadzili pierwszą groźną akcję i piłka po strzale Gzila trafiła w poprzeczkę.
Prowadzenie uzyskał Zawisza. Stypułkowski minął na prawej stronie Kurzeję, podprowadził piłkę do linii autowej, scentrował a Kuryło w efektownej paradzie skierował ją głową do bramki. Tylko 6 minut cieszyli się wojskowi z prowadzenia. W 33 min. w zupełnie niegroźnej sytuacji Surlit zbyt późno zaatakował szarżującego Gzila, potem bronił się faulem na polu karnym i sędzia podyktował karnego, którego pewnie egzekwował Jerzy Gorgoń.
W ostatnich sekundach przed przerwą zawiszanie mieli jeszcze jedną wyśmienitą okazję do zdobycia drugiej bramki. Po rogu bitym przez Holewę, strzał Majewskiego trafił w poprzeczkę. Piłka niespodziewanie powróciła do bardzo blisko znajdującego się przed Cimanderem Kuryły ale ten przeniósł ją głową ponad poprzeczką.
W pierwszych minutach po przerwie, inicjatywa należała jeszcze do Zawiszy, ale widać było że wojskowi tracą siły. Nie wytrzymali oni narzuconego tempa i coraz częściej ograniczali się do sporadycznych kontrakcji, zwracając większą uwagę na grę pod własną bramką. W tym okresie Górnik grał swobodiej, opanował środkową strefę boiska i był groźniejszy w ofensywnych poczynaniach, jednak popełniał błąd, adresując większość piłek do Gzila, który nie mógł sobie poradzić z doskonale usposobionym w tym dniu Majewskim i bardzo dobrze asekurującym go Szczeszakiem.
W ostatnim kwadransie mecz stracił na atrakcyjności, a oba zespoły pogodziły się sprawiedliwym podziałem punktów.
Zbigniew Smoliński
Sport nr 170 z dnia 1.09.1977r