01.03.1986 - Górnik Zabrze - Śląsk Wrocław 5:0: Różnice pomiędzy wersjami
(dodane kategorie) |
|||
(Nie pokazano 3 wersji utworzonych przez 3 użytkowników) | |||
Linia 1: | Linia 1: | ||
− | ''' | + | {{Mecz |
+ | | data = 1 marca 1986 (sobota) | ||
+ | | rozgrywki_i_sezon = [[Sezon 1985/86|1. liga 1985/86]] | ||
+ | | runda = 19. kolejka | ||
+ | | drużyna1 = {{Górnik}} | ||
+ | | herbdruzyna1 = {{Herb|nazwaklubu = }} | ||
+ | | wynik = 5:0 | ||
+ | | wynik_poszczegolne_czesci = (3:0) | ||
+ | | drużyna2 = [[Śląsk Wrocław]] | ||
+ | | herbdruzyna2 = {{Herb|nazwaklubu = SlaskWroclaw}} | ||
+ | | miejsce = {{Zabrze}} | ||
+ | | sędzia = Janusz Eksztajn (Warszawa) | ||
+ | | widzów = 12 000 | ||
+ | | czas_gry = | ||
+ | | gol1 = Zgutczyński 13 g<br />Zgutczyński 16 k<br />Zgutczyński 20<br />Pałasz 47<br />Gunia 88 g | ||
+ | | stan = 1:0<br />2:0<br />3:0<br />4:0<br />5:0 | ||
+ | | gol2 = | ||
+ | | żółtekartki1 = | ||
+ | | żółtekartki2 = | ||
+ | | czerwonekartki1 = | ||
+ | | czerwonekartki2 = | ||
+ | | sklad1 = ''(1-4-3-3)''<br />[[Józef Wandzik]]<br />[[Bogdan Gunia]]<br />[[Józef Dankowski]]<br />[[Waldemar Matysik]]<br />[[Marek Kostrzewa]]<br />[[Marek Majka]] (78 [[Erwin Koźlik]])<br />[[Ryszard Komornicki]]<br />[[Jan Urban]]<br />[[Andrzej Zgutczyński]]<br />[[Andrzej Iwan]] (71 [[Ryszard Cyroń]])<br />[[Andrzej Pałasz]] | ||
+ | | sklad2 = ''(1-4-4-2)''<br />Andrzej Kirsza<br />[[Waldemar Tęsiorowski]]<br />Paweł Król<br />Zbigniew Mandziejewicz<br />Janusz Góra<br />Jacek Nocko<br />Waldemar Prusik<br />Ryszard Tarasiewicz (68 Stefan Machaj)<br />Jerzy Matys<br />Aleksander Socha<br />Dariusz Marciniak (46 Mariusz Stelmach) | ||
+ | | trener1 = [[Hubert Kostka]] | ||
+ | | trener2 = [[Henryk Apostel]] | ||
+ | }} | ||
− | + | == Dodatkowe informacje == | |
− | + | [[Plik:01 03 1986 Gornik Zabrze - Slask Wroclaw bilet.jpg|300px|thumb|right|Bilet meczowy.]] | |
+ | |||
+ | * Andrzej Zgutczyński nie wykorzystał rzutu karnego (Kirsza obronił). | ||
+ | |||
+ | == Relacje == | ||
+ | |||
+ | === Sport === | ||
+ | |||
+ | Zabrze. Obrońca tytułu potrzebował 10 minut, żeby pozbawić wszystkich wrocławian wszelkich złudzeń. Andrzej Zgutczyński zademonstrował w tej fazie wszystkie walory głównego pretendenta do tytułu króla strzelców ekstraklasy. W 12 min. włożył głowę tam, gdzie tylko zawodnicy z charakterem zaryzykują odważną szarżę. W trzy minuty później pokonał Kirszę z 11 metrów (karny za faul na Pałaszu). Współautorem trzeciego gola był Kostrzewski. Zgutczyński wymanewrował bramkarza, i klasyczny hat trick trafił do kronik z sezonu. Czwarta, bramka wisiała w powietrzu, bo oto Kirsza sfaulował Gunię, ale „Zgutek” chciał go koniecznie pokonać w identyczny sposoby jak w 15 min., na co bramkarz Śląska błyskawicznie zareagował i odbił piłkę. Mistrz grał z polotem, świetnie czuł się na dobrze przygotowanym boisku. Goście z Wrocławia, którzy w ubiegłym roku uszczuplili konto górników aż o trzy punkty, tym razem byli bezradni... Właściwie ani razu nie wystawili Wandzika na cięższą próbę, a kiedy na drugą połowę nie wyszedł Marciniak, zaś Tarasiewicz po starciu z Pałaszem, udał się do szatni, tylko Prusik usiłować coś zdziałać. Wysiłki te nie wystarczyły nawet na honorową, bramkę. | ||
+ | |||
+ | Dwie dalsze zdobyli natomiast zabrzanie, choć nie wkładali wszystkich sił w ten nierówny pojedynek, a gola Zgutczyńskiego nie uznał arbiter, jako że zabrzanin minimalnie „spalił”. 10 tysięcy widzów zapomniało o mrozie, wietrze i grypowej perspektywie. Szkoda tylko, że Śląsk nie postawił większych wymagań, bowiem widowisko byłoby jeszcze ciekawsze, a tak przyszło oglądać walkę z cieniem. Trzy gwiazdki, które zdobią ten mecz, to wyłącznie zasługa mistrza Polski. Śląsk w sobotę nie był w stanie podnieść jakości widowiska nawet o pół gwiazdki. | ||
+ | |||
+ | Z kadrowiczów najwięcej sił witalnych, angażował Andrzej Zgutczyński, którego mundialowa szansa wyraźnie zmobilizowała. Gdyby wykorzystał drugą „jedenastkę” mielibyśmy już w premierze pierwszą „10”. Matusik bezbłędny. Kiedy Dankowski sam radził sobie z atakiem serca wrocławian, przeniósł się do drugiej linii, wspomagał również napastników. Wandzik bezrobotny. Pałasz, jak zwykle aktywny, Urban i Kornicki dawali z siebie tyle, ile wymagała sytuacja. | ||
+ | |||
+ | Z kadrowiczów Śląska — Tarasiewicz nadużywał dryblingów i w efekcie odniósł kontuzję. Prusik rozegrał się w drugiej połowie, był agresywny, pracowity. | ||
[[Kategoria:Mecze w ekstraklasie w sezonie 1985/86|1986.03.01]] | [[Kategoria:Mecze w ekstraklasie w sezonie 1985/86|1986.03.01]] | ||
− | [[Kategoria:Śląsk Wrocław| | + | [[Kategoria:Śląsk Wrocław|1L1986.03.01]] |
Aktualna wersja na dzień 10:04, 30 lip 2013
1 marca 1986 (sobota) 1. liga 1985/86, 19. kolejka |
Górnik Zabrze | 5:0 (3:0) | Śląsk Wrocław | Zabrze, stadion Górnika Sędzia: Janusz Eksztajn (Warszawa) Widzów: 12 000 |
Zgutczyński 13 g Zgutczyński 16 k Zgutczyński 20 Pałasz 47 Gunia 88 g |
1:0 2:0 3:0 4:0 5:0 |
|||
(1-4-3-3) Józef Wandzik Bogdan Gunia Józef Dankowski Waldemar Matysik Marek Kostrzewa Marek Majka (78 Erwin Koźlik) Ryszard Komornicki Jan Urban Andrzej Zgutczyński Andrzej Iwan (71 Ryszard Cyroń) Andrzej Pałasz |
SKŁADY | (1-4-4-2) Andrzej Kirsza Waldemar Tęsiorowski Paweł Król Zbigniew Mandziejewicz Janusz Góra Jacek Nocko Waldemar Prusik Ryszard Tarasiewicz (68 Stefan Machaj) Jerzy Matys Aleksander Socha Dariusz Marciniak (46 Mariusz Stelmach) | ||
Trener: Hubert Kostka | Trener: Henryk Apostel |
Dodatkowe informacje
- Andrzej Zgutczyński nie wykorzystał rzutu karnego (Kirsza obronił).
Relacje
Sport
Zabrze. Obrońca tytułu potrzebował 10 minut, żeby pozbawić wszystkich wrocławian wszelkich złudzeń. Andrzej Zgutczyński zademonstrował w tej fazie wszystkie walory głównego pretendenta do tytułu króla strzelców ekstraklasy. W 12 min. włożył głowę tam, gdzie tylko zawodnicy z charakterem zaryzykują odważną szarżę. W trzy minuty później pokonał Kirszę z 11 metrów (karny za faul na Pałaszu). Współautorem trzeciego gola był Kostrzewski. Zgutczyński wymanewrował bramkarza, i klasyczny hat trick trafił do kronik z sezonu. Czwarta, bramka wisiała w powietrzu, bo oto Kirsza sfaulował Gunię, ale „Zgutek” chciał go koniecznie pokonać w identyczny sposoby jak w 15 min., na co bramkarz Śląska błyskawicznie zareagował i odbił piłkę. Mistrz grał z polotem, świetnie czuł się na dobrze przygotowanym boisku. Goście z Wrocławia, którzy w ubiegłym roku uszczuplili konto górników aż o trzy punkty, tym razem byli bezradni... Właściwie ani razu nie wystawili Wandzika na cięższą próbę, a kiedy na drugą połowę nie wyszedł Marciniak, zaś Tarasiewicz po starciu z Pałaszem, udał się do szatni, tylko Prusik usiłować coś zdziałać. Wysiłki te nie wystarczyły nawet na honorową, bramkę.
Dwie dalsze zdobyli natomiast zabrzanie, choć nie wkładali wszystkich sił w ten nierówny pojedynek, a gola Zgutczyńskiego nie uznał arbiter, jako że zabrzanin minimalnie „spalił”. 10 tysięcy widzów zapomniało o mrozie, wietrze i grypowej perspektywie. Szkoda tylko, że Śląsk nie postawił większych wymagań, bowiem widowisko byłoby jeszcze ciekawsze, a tak przyszło oglądać walkę z cieniem. Trzy gwiazdki, które zdobią ten mecz, to wyłącznie zasługa mistrza Polski. Śląsk w sobotę nie był w stanie podnieść jakości widowiska nawet o pół gwiazdki.
Z kadrowiczów najwięcej sił witalnych, angażował Andrzej Zgutczyński, którego mundialowa szansa wyraźnie zmobilizowała. Gdyby wykorzystał drugą „jedenastkę” mielibyśmy już w premierze pierwszą „10”. Matusik bezbłędny. Kiedy Dankowski sam radził sobie z atakiem serca wrocławian, przeniósł się do drugiej linii, wspomagał również napastników. Wandzik bezrobotny. Pałasz, jak zwykle aktywny, Urban i Kornicki dawali z siebie tyle, ile wymagała sytuacja.
Z kadrowiczów Śląska — Tarasiewicz nadużywał dryblingów i w efekcie odniósł kontuzję. Prusik rozegrał się w drugiej połowie, był agresywny, pracowity.