17.08.1983 - Górnik Zabrze - Pogoń Szczecin 1:0: Różnice pomiędzy wersjami
m |
(uzupełnienie) |
||
(Nie pokazano 3 wersji utworzonych przez 2 użytkowników) | |||
Linia 1: | Linia 1: | ||
− | + | {{Mecz | |
+ | | data = 17 sierpnia 1983 (środa), godzina 18:30 | ||
+ | | rozgrywki_i_sezon = [[Sezon 1983/84|1. liga 1983/84]] | ||
+ | | runda = 3. kolejka | ||
+ | | drużyna1 = {{Górnik}} | ||
+ | | herbdruzyna1 = | ||
+ | | wynik = 1:0 | ||
+ | | wynik_poszczegolne_czesci = (0:0) | ||
+ | | drużyna2 = [[Pogoń Szczecin]] | ||
+ | | herbdruzyna2 = {{Herb|nazwaklubu = PogonSzczecin}} | ||
+ | | miejsce = {{Zabrze}} | ||
+ | | sędzia = Roman Kostrzewski (Bydgoszcz) | ||
+ | | widzów = 10 000 | ||
+ | | czas_gry = | ||
+ | | gol1 = Brzeziński 70 | ||
+ | | stan = 1:0 | ||
+ | | gol2 = | ||
+ | | żółtekartki1 = Dolny | ||
+ | | żółtekartki2 = Makowski, Kensy | ||
+ | | czerwonekartki1 = | ||
+ | | czerwonekartki2 = | ||
+ | | sklad1 = [[Eugeniusz Cebrat]]<br />[[Adam Ossowski]]<br />[[Werner Leśnik]]<br />[[Tadeusz Dolny]]<br />[[Krzysztof Job]]<br />[[Joachim Klemenz]] (54 [[Andrzej Szymanek]])<br />[[Andrzej Zgutczyński]]<br />[[Ryszard Komornicki]]<br />[[Marek Majka]]<br />[[Andrzej Pałasz]]<br />[[Leszek Brzeziński]] (78 [[Janusz Pontus]]) | ||
+ | | sklad2 = Zbigniew Długosz<br />Krzysztof Urbanowicz<br />Janusz Makowski<br />Kazimierz Sokołowski<br />Zbigniew Czepan<br />Marek Włoch<br />Adam Kensy<br />Marek Ostrowski<br />Leszek Wolski<br />Mirosław Zambrzycki<br />Marek Leśniak | ||
+ | | trener1 = [[Zdzisław Podedworny]] | ||
+ | | trener2 = Eugeniusz Ksol | ||
+ | }} | ||
− | + | == Relacja == | |
− | ''' | + | === Sport === |
+ | |||
+ | '''Cudowna moc reflektorów?''' | ||
+ | |||
+ | Późna pora rozpoczęcia spotkania była podyktowana potrzebą stworzenia idealnych warunków dla gospodarzy. Podobno przy świetle gra się górnikom lepiej. Okazało się, że jest tak w rzeczywistości. O ile w pierwszej połowie przy... wyłączonych reflektorach zawodnicy gospodarzy poruszali się po boisku dość niemrawo, a w środku pola przewagę miała Pogoń, o tyle w drugiej części spotkania gospodarze zagrali o wiele lepiej, choć przyznać trzeba, że gdyby portowcy wykorzystali wszystkie stworzone przez siebie sytuacje, wywieźliby chyba z Zabrza dwa punkty. | ||
+ | |||
+ | Ale zacznijmy od początku. Pierwszą groźną akcję stworzyli już w 7 minucie górnicy. Pałasz minął już w polu karnym Makowskiego, lecz niecelnie podał do Zgutczyńskiego i z dobrze zapowiadającej się akcji nic nie wyszło. Portowcy już w 2 minuty później zrewanżowali się szybką akcją i Zambrzycki po raz pierwszy w tym meczu wystawił Cebrata na poważną próbę. 4 minuty później ten sam zawodnik po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Ostrowskiego strzelił głową tuż nad poprzeczką. Gospodarze zrewanżowali się skuteczną akcją dopiero w 31 minucie, kiedy to Pałasz zagrał krótko z rzutu wolnego do wybiegającego na pozycję Zgutczyńskiego, a ten posłał piekielną bombę, na szczęście dla portowców minimalnie niecelną. O ile pierwszą, dość nieciekawą połowę, ocenić trzeba na... pół gwiazdki, o tyle drugie 45 minut zasługuje na co najmniej gwiazdki trzy. Obydwie drużyny jakby zdopingowane "angielską" atmosferą stworzoną na widowni i przez jupitery, zaczęły grać dokładniej. Przy czym więcej okazji do strzelenia bramek mieli goście. W 56 minucie Leśniak otrzymał piłkę na polu karnym i tylko desperacki wybieg Cebrata oraz interwencja Dolnego, który wybił piłkę z linii bramkowej, zapobiegła utracie bramki. W 6 minut później po centrze z prawej strony Włocha do piłki dochodzi Leśniak tuż przy słupku bramki Cebrata i z kilku metrów ostro główkuje. Bramkarz zabrzan jest jednak znów na miejscu. W 3 minuty później znów ten sam duet zawodników stworzył "mocny" moment, jednak bramkarz Górnika znów wyczuł intencję rywali i wyłapał piłkę. Złota bramka padła po rzucie rożnym egzekwowanym przez Pałasza. Piłki dotknął głową Szymanek tak, że wpadła ona pod nogi Brzezińskiego. Ten nie namyślając się wiele, huknął z lewej nogi w dolny róg bramki, uzyskując prowadzenie. | ||
+ | |||
+ | Portowcy rzucili się do odrabiania strat, jednak w tej fazie ich poczynania cechowała już zbyt duża nerwowość i niewiele brakowało, aby w ostatnich sekundach meczu stracili drugą bramkę. Jednak strzał Pałasza przeszedł tuż obok słupka. Po meczu trener Górnika Zdzisław Podedworny był bardzo zadowolony z postawy swej drużyny, choć stwierdził, że jego zdaniem górnicy mogą grać jeszcze lepiej. Jest to tylko kwestia zgrania. Trener Pogoni Eugeniusz Ksol okazywał po meczu wielkie niezadowolenie z powodu małej skuteczności swych zawodników. Powiedział krótko: "Tymi okazjami, które mieliśmy dziś, można by obdzielić kilka spotkań ligowych". | ||
+ | |||
+ | ''Ryszard Szustek, Sport nr 162, 18 sierpnia 1983'' | ||
[[Kategoria:Mecze w ekstraklasie w sezonie 1983/84|1983.08.17]] | [[Kategoria:Mecze w ekstraklasie w sezonie 1983/84|1983.08.17]] | ||
[[Kategoria:Pogoń Szczecin|1L1983.08.17]] | [[Kategoria:Pogoń Szczecin|1L1983.08.17]] |
Aktualna wersja na dzień 21:40, 25 mar 2016
17 sierpnia 1983 (środa), godzina 18:30 1. liga 1983/84, 3. kolejka |
Górnik Zabrze | 1:0 (0:0) | Pogoń Szczecin | Zabrze, stadion Górnika Sędzia: Roman Kostrzewski (Bydgoszcz) Widzów: 10 000 |
Brzeziński 70 | 1:0 | |||
Dolny | Makowski, Kensy | |||
Eugeniusz Cebrat Adam Ossowski Werner Leśnik Tadeusz Dolny Krzysztof Job Joachim Klemenz (54 Andrzej Szymanek) Andrzej Zgutczyński Ryszard Komornicki Marek Majka Andrzej Pałasz Leszek Brzeziński (78 Janusz Pontus) |
SKŁADY | Zbigniew Długosz Krzysztof Urbanowicz Janusz Makowski Kazimierz Sokołowski Zbigniew Czepan Marek Włoch Adam Kensy Marek Ostrowski Leszek Wolski Mirosław Zambrzycki Marek Leśniak | ||
Trener: Zdzisław Podedworny | Trener: Eugeniusz Ksol |
Relacja
Sport
Cudowna moc reflektorów?
Późna pora rozpoczęcia spotkania była podyktowana potrzebą stworzenia idealnych warunków dla gospodarzy. Podobno przy świetle gra się górnikom lepiej. Okazało się, że jest tak w rzeczywistości. O ile w pierwszej połowie przy... wyłączonych reflektorach zawodnicy gospodarzy poruszali się po boisku dość niemrawo, a w środku pola przewagę miała Pogoń, o tyle w drugiej części spotkania gospodarze zagrali o wiele lepiej, choć przyznać trzeba, że gdyby portowcy wykorzystali wszystkie stworzone przez siebie sytuacje, wywieźliby chyba z Zabrza dwa punkty.
Ale zacznijmy od początku. Pierwszą groźną akcję stworzyli już w 7 minucie górnicy. Pałasz minął już w polu karnym Makowskiego, lecz niecelnie podał do Zgutczyńskiego i z dobrze zapowiadającej się akcji nic nie wyszło. Portowcy już w 2 minuty później zrewanżowali się szybką akcją i Zambrzycki po raz pierwszy w tym meczu wystawił Cebrata na poważną próbę. 4 minuty później ten sam zawodnik po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Ostrowskiego strzelił głową tuż nad poprzeczką. Gospodarze zrewanżowali się skuteczną akcją dopiero w 31 minucie, kiedy to Pałasz zagrał krótko z rzutu wolnego do wybiegającego na pozycję Zgutczyńskiego, a ten posłał piekielną bombę, na szczęście dla portowców minimalnie niecelną. O ile pierwszą, dość nieciekawą połowę, ocenić trzeba na... pół gwiazdki, o tyle drugie 45 minut zasługuje na co najmniej gwiazdki trzy. Obydwie drużyny jakby zdopingowane "angielską" atmosferą stworzoną na widowni i przez jupitery, zaczęły grać dokładniej. Przy czym więcej okazji do strzelenia bramek mieli goście. W 56 minucie Leśniak otrzymał piłkę na polu karnym i tylko desperacki wybieg Cebrata oraz interwencja Dolnego, który wybił piłkę z linii bramkowej, zapobiegła utracie bramki. W 6 minut później po centrze z prawej strony Włocha do piłki dochodzi Leśniak tuż przy słupku bramki Cebrata i z kilku metrów ostro główkuje. Bramkarz zabrzan jest jednak znów na miejscu. W 3 minuty później znów ten sam duet zawodników stworzył "mocny" moment, jednak bramkarz Górnika znów wyczuł intencję rywali i wyłapał piłkę. Złota bramka padła po rzucie rożnym egzekwowanym przez Pałasza. Piłki dotknął głową Szymanek tak, że wpadła ona pod nogi Brzezińskiego. Ten nie namyślając się wiele, huknął z lewej nogi w dolny róg bramki, uzyskując prowadzenie.
Portowcy rzucili się do odrabiania strat, jednak w tej fazie ich poczynania cechowała już zbyt duża nerwowość i niewiele brakowało, aby w ostatnich sekundach meczu stracili drugą bramkę. Jednak strzał Pałasza przeszedł tuż obok słupka. Po meczu trener Górnika Zdzisław Podedworny był bardzo zadowolony z postawy swej drużyny, choć stwierdził, że jego zdaniem górnicy mogą grać jeszcze lepiej. Jest to tylko kwestia zgrania. Trener Pogoni Eugeniusz Ksol okazywał po meczu wielkie niezadowolenie z powodu małej skuteczności swych zawodników. Powiedział krótko: "Tymi okazjami, które mieliśmy dziś, można by obdzielić kilka spotkań ligowych".
Ryszard Szustek, Sport nr 162, 18 sierpnia 1983