17.08.1983 - Górnik Zabrze - Pogoń Szczecin 1:0

Z WikiGórnik
Wersja z dnia 21:40, 25 mar 2016 autorstwa Pavel (dyskusja | edycje) (uzupełnienie)
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Skocz do: nawigacja, szukaj
17 sierpnia 1983 (środa), godzina 18:30
1. liga 1983/84, 3. kolejka
Górnik Zabrze 1:0 (0:0) Pogoń Szczecin Zabrze, stadion Górnika
Sędzia: Roman Kostrzewski (Bydgoszcz)
Widzów: 10 000
Herb.gif HerbPogonSzczecin.gif
Brzeziński 70 1:0
Dolny Yellow card.gif Makowski, Kensy
Eugeniusz Cebrat
Adam Ossowski
Werner Leśnik
Tadeusz Dolny
Krzysztof Job
Joachim Klemenz (54 Andrzej Szymanek)
Andrzej Zgutczyński
Ryszard Komornicki
Marek Majka
Andrzej Pałasz
Leszek Brzeziński (78 Janusz Pontus)
SKŁADY Zbigniew Długosz
Krzysztof Urbanowicz
Janusz Makowski
Kazimierz Sokołowski
Zbigniew Czepan
Marek Włoch
Adam Kensy
Marek Ostrowski
Leszek Wolski
Mirosław Zambrzycki
Marek Leśniak
Trener: Zdzisław Podedworny Trener: Eugeniusz Ksol

Relacja

Sport

Cudowna moc reflektorów?

Późna pora rozpoczęcia spotkania była podyktowana potrzebą stworzenia idealnych warunków dla gospodarzy. Podobno przy świetle gra się górnikom lepiej. Okazało się, że jest tak w rzeczywistości. O ile w pierwszej połowie przy... wyłączonych reflektorach zawodnicy gospodarzy poruszali się po boisku dość niemrawo, a w środku pola przewagę miała Pogoń, o tyle w drugiej części spotkania gospodarze zagrali o wiele lepiej, choć przyznać trzeba, że gdyby portowcy wykorzystali wszystkie stworzone przez siebie sytuacje, wywieźliby chyba z Zabrza dwa punkty.

Ale zacznijmy od początku. Pierwszą groźną akcję stworzyli już w 7 minucie górnicy. Pałasz minął już w polu karnym Makowskiego, lecz niecelnie podał do Zgutczyńskiego i z dobrze zapowiadającej się akcji nic nie wyszło. Portowcy już w 2 minuty później zrewanżowali się szybką akcją i Zambrzycki po raz pierwszy w tym meczu wystawił Cebrata na poważną próbę. 4 minuty później ten sam zawodnik po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Ostrowskiego strzelił głową tuż nad poprzeczką. Gospodarze zrewanżowali się skuteczną akcją dopiero w 31 minucie, kiedy to Pałasz zagrał krótko z rzutu wolnego do wybiegającego na pozycję Zgutczyńskiego, a ten posłał piekielną bombę, na szczęście dla portowców minimalnie niecelną. O ile pierwszą, dość nieciekawą połowę, ocenić trzeba na... pół gwiazdki, o tyle drugie 45 minut zasługuje na co najmniej gwiazdki trzy. Obydwie drużyny jakby zdopingowane "angielską" atmosferą stworzoną na widowni i przez jupitery, zaczęły grać dokładniej. Przy czym więcej okazji do strzelenia bramek mieli goście. W 56 minucie Leśniak otrzymał piłkę na polu karnym i tylko desperacki wybieg Cebrata oraz interwencja Dolnego, który wybił piłkę z linii bramkowej, zapobiegła utracie bramki. W 6 minut później po centrze z prawej strony Włocha do piłki dochodzi Leśniak tuż przy słupku bramki Cebrata i z kilku metrów ostro główkuje. Bramkarz zabrzan jest jednak znów na miejscu. W 3 minuty później znów ten sam duet zawodników stworzył "mocny" moment, jednak bramkarz Górnika znów wyczuł intencję rywali i wyłapał piłkę. Złota bramka padła po rzucie rożnym egzekwowanym przez Pałasza. Piłki dotknął głową Szymanek tak, że wpadła ona pod nogi Brzezińskiego. Ten nie namyślając się wiele, huknął z lewej nogi w dolny róg bramki, uzyskując prowadzenie.

Portowcy rzucili się do odrabiania strat, jednak w tej fazie ich poczynania cechowała już zbyt duża nerwowość i niewiele brakowało, aby w ostatnich sekundach meczu stracili drugą bramkę. Jednak strzał Pałasza przeszedł tuż obok słupka. Po meczu trener Górnika Zdzisław Podedworny był bardzo zadowolony z postawy swej drużyny, choć stwierdził, że jego zdaniem górnicy mogą grać jeszcze lepiej. Jest to tylko kwestia zgrania. Trener Pogoni Eugeniusz Ksol okazywał po meczu wielkie niezadowolenie z powodu małej skuteczności swych zawodników. Powiedział krótko: "Tymi okazjami, które mieliśmy dziś, można by obdzielić kilka spotkań ligowych".

Ryszard Szustek, Sport nr 162, 18 sierpnia 1983