28.09.1977 - Haka Valkeakoski - Górnik Zabrze 0:0
28 września 1977 (środa) Puchar UEFA 1977/78, rewanż 1/32 finału |
Haka Valkeakoski | 0:0 | Górnik Zabrze | Tampere Sędzia: Torben Månsson (Dania) Widzów: ok. 5 000 |
Lindström Villen Helin Salonen Ranta Heikkila (75 P. Uimonen) Pirinen Linholm (75 Huoviala) A. Uimonen Naerrae Paatelainen |
SKŁADY | Waldemar Cimander Bernard Jarzina Jerzy Gorgoń Henryk Wieczorek Ireneusz Lazurowicz Joachim Hutka (81 Jerzy Radecki) Zygfryd Szołtysik Józef Kurzeja Adam Popowicz Stanisław Gzil Marian Wasilewski | ||
Trener: Hubert Kostka |
Przed meczem
Sport
Strzelenie fińskim piłkarzom pięciu bramek nie należy do wielkich wyczynów, natomiast utrata w pojedynku z nimi aż trzech goli, nie przynosi zaszczytu. Górnik wygrał 14 września z Haka Valkeakoski 5–3, a mógł i powinien rozgromić rywala. Przy stanie 5–1 górnicy uznali jednak, że zyskali już wystarczającą zaliczkę na poczet rewanżu. Ambitni Finowie ruszyli w efekcie do ataku i w końcu doprowadzili do korzystnego dla nich rezultatu, pozwalającego snuć marzenia o odrobieniu bramkowych strat. Środowy rewanż rozegrany zostanie na stadionie w Tampere, bowiem obiekt sportowy Haka w Valkeakoski nie został dotychczas wyposażony w sztuczne oświetlenie.
Najlepszą obroną jest atak – stara to prawda i muszą o niej górnicy pamiętać w dzisiejszym spotkaniu. W ostatnim pojedynku ligowym z Ruchem zabrzanie, owszem, demonstrowali dużą ambicję i serce do gry, lecz ze skutecznością było znacznie gorzej. Należy przecież oczekiwać, że Gzil znajdzie w Tampere troskliwego opiekuna, toteż ciężar gry w ataku spocznie zapewne na zawodnikach środkowej formacji. Tymczasem tak Popowicz, jak i Kurzeja, denerwowali w niedzielę zwolenników Górnika przy próbach strzałów z dystansu stanowczo zbyt dużym rozrzutem. Kto więc ma zdobywać gole?
Zabrzanie są w tej dogodnej sytuacji, że do awansu wystarczy im remis, a nawet porażka różnicą jednej bramki. Na taki rezultat nie wolno się jednak naszej drużynie nastawiać, bo wtedy łatwo o potknięcie. Grać trzeba odważnie, ofensywnie, nie zapominając jednak o uważnej asekuracji własnego przedpola. Mamy nadzieję, że defensywa Górnika nie pozwoli Finom wypracować takich pozycji, jakie posiadali w Zabrzu.
W kilka dni po powrocie z Polski do Finlandii piłkarze Haka ostatecznie zapewnili sobie tytuł mistrza kraju na rok 1977, chociaż rozgrywki jeszcze trwają. Wolni więc od ligowych trosk gracze Haka z pewnością rzucą dziś na szalę wszystkie rezerwy sił, walczyć będą o każdą piłkę. Znajdzie się też z pewnością okazja do kontry, szybkiego ataku i wymanewrowania fińskich obrońców, którzy w okresie naporu rywala nie stanowią monolitycznej formacji. Chodzi więc o to, by spokojnie przetrzymać początkowy impet, a później przejąć kontrolę nad wydarzeniami na murawie.
Zabrzańska ekipa, w której skład wchodzi 16 piłkarzy, odleciała do Finlandii w poniedziałek rano z Katowic do Gdańska, a stamtąd do Helsinek. Trasę Helsinki – Tempere przebyli górnicy autokarem. We wtorek Polacy przeprowadzili trening w godzinach meczu. Zajęcia nie były zbyt intensywne, chodziło jedynie o zapoznanie się z nawierzchnią boiska oraz oświetleniem.
Sport, 28 września 1977
Relacja
Sport
Rozegrany w Tampere rewanżowy mecz pierwszej rundy Pucharu UEFA między fińskim zespołem Haka Valkeakoski i Górnikiem Zabrze zakończył się remisem 0–0. Do drugiej rundy rozgrywek awansował Górnik.
Po pierwszym meczu Górnika z Haka obawiano się, że zabrzanie będą mieli w rewanżu trudne zadanie. Finowie na własnym boisku potwierdzili, że są dla Górnika groźnym rywalem. Gospodarze w pierwszej części meczu nadawali ton grze i wypracowali sobie pod bramką polską kilka okazji do strzelenia bramki. Według informacji fińskiej agencji STT, piłkarze Haka w pierwszej połowie mogli zdobyć dwie lub trzy bramki. Rywalom Górnika zabrakło skuteczności, a najbardziej dogodną sytuację zaprzepaścił Matti Paatelainen.
W pierwszej połowie Górnicy grali źle, a szczególnie zawiódł zdobywca trzech bramek z poprzedniego meczu – Stanisław Gzil. Po zmianie stron sytuacja się odmieniła. Inicjatywę przejęła drużyna polska. Rozegrał się Stanisław Gzil, wiele udanych akcji zanotowali Józef Kurzeja i Zygfryd Szołtysik. Bramki jednak nie padły, ale bezbramkowy remis awansował górników.
Sport, 29 września 1977